Mama pozwala, tata zakazuje. Jak rozwiązywać spory wychowawcze rodziców?

Wiktoria Dróżka
Mama zakazuje, tata pozwala. Jak porozumieć się w kwestii wychowania dzieci, jeśli każde z rodziców wyznaje inne wartości? To szczególnie trudne, bo spory, które się rodzą, na ogół dotyczą kwestii kluczowych: stosunku do wiary, pomysłów na edukację, sposób leczenia, wprowadzania zakazów, kar, nagród. Istnieje złoty środek?
Jak wychować dobrze dziecko i się przy tym nie kłócić? pl.123rf.com
Wychowanie wiąże się ze zmianami. To budowanie relacji, to sztuka dialogu i wydeptywania wspólnej drogi, której fundamentem powinna być akceptacja, autentyczność, wzajemny szacunku, zrozumienie i miłość. Wspólne zdanie rodziców z punktu widzenia dziecka jest ważne. Ale tylko w idealnym świecie jest tak, że ludzie zgadzają się bez zgrzytów w większości tematów.

Oczywiście, fajnie jest się zgadzać z drugim człowiekiem. Idealnie byłoby słyszeć "tak" w odpowiedzi na nasze prośby, widzieć poparcie w oczach bliskich. Niepokoi nas fakt, że partner nie godzi się na to, co my. Rodzi to kolejne myśli: czy skoro kłócimy się w kwestii wychowania dzieci, to czy powinniśmy w ogóle być ze sobą? I tak spływa na naszą rodzinę lawina demobilizujących refleksji.


Co, gdy spór dotyczy rzeczy kluczowych?
Najistotniejsze jest wyjście od rozumienia konfliktu, który przez Marshall Rosenberga, psychologa klinicznego był określany, jako przejaw życia. Tam, gdzie jest dwoje ludzi, którzy o czymś marzą, pojawia się konflikt, który nie jest końcem kontaktu, a często jest wręcz początkiem relacji. To chyba najbardziej pozytywna definicja konfliktu, jaką znam.

Nieporozumienia w ważnych kwestiach w domu to dla dziecka pierwsza szkoła tolerancji dla odmienności poglądów. Jeśli rodzice potrafią ze sobą rozmawiać, szukać wspólnych ustaleń, dziecko w dorosłości zachowa się tak samo w stosunku do innych. O to w tym właśnie chodzi – o dawanie przykładu, również w momencie niezgody. Świat jest różnorodny, każdy człowiek jest inny. Ma to swoje zalety i wady.

Warto słuchać i słyszeć potrzeby ukryte za każdym komentarzem. Najczęściej sięgamy po strategię nacisku, krytyki czy "dobrej rady". A przecież można wyrazić siebie i być w empatycznym kontakcie, pomimo krytyki z drugiej strony. Można wypracować konsensus.

Sztuka mówienia "nie"
Gdy wiem, o co mi chodzi, co jest dla mnie ważne i czego potrzebuję, powiem “nie” i poszukam strategii biorących pod uwagę potrzeby wszystkich, również dziecka. "Nie" dla czyjegoś pomysłu jest powiedzeniem "tak" moim wartościom. Najpierw w tym sporze warto wysłuchać siebie – o co mi chodzi? Co jest dla mnie ważne? To początek dla dialogu. Warto o tym pamiętać, przed każdą rozmową.

Zdaję sobie sprawę, że łatwo wygląda to w teorii, trudniej zrealizować to w praktyce. Nie, nie jest to łatwe, nawet w drobnych rzeczach, jak np.: chowanie płatków do szafki – mama każe, tata pozwala zostawić na stole. A co dopiero, gdy różnice zdań pojawiają się w ustaleniach typu szkoła, zajęcia, spędzanie czasu wolnego. Nie ma gotowych zdań, recept, ale jest jedna podstawowa zasada – trzymanie się ustaleń w stosunku do dzieci. Muszą być one jednakowe. Nie doprowadzanie do podważania zdania partnera przy dzieciach. To najgorsze, co możecie zrobić. Kłótnie o tym, czy religia jest dobra, czy też nie, pozostawcie na okazję, gdy będziecie tylko we dwoje.