Aż chciałoby się wrócić do czasów dzieciństwa. Zabawka, którą można się bawić na przysłowiowe sto sposobów
Chyba każdego rodzica obserwującego własne dziecko niekiedy nachodzi ochota, by cofnąć się myślami w czasie i powspominać beztroskie lata dzieciństwa. Innymi słowy – przypomnieć sobie, jak chodziło się do szkoły, jak spędzało się wakacje, a wreszcie jak bawiło się dostępnymi wówczas na sklepowych półkach zabawkami.


Fot: mamaDu
Wracając do wspomnień, to przyznam, że nigdy nie starałam się wybić Tosi z głowy klockowej pasji, bo sama ją w duchu podzielam. W dzieciństwie uwielbiałam bawić się LEGO (szczerze – to dzięki córce mam nadal wymówkę, by od czasu do czasu sięgnąć po znajome klocki). Moją miłością były jednak zestawy statków kosmicznych.
Ujmę to tak – przez te wszystkie lata LEGO nic się nie zmieniło, jeśli oceniać je wyłącznie przez pryzmat zabawy. Układanie tych klocków to wciąż dostarczające sporo radości, ale także niezwykle twórcze zajęcie, które pobudza niesamowicie wyobraźnię dziecka. Różnice dotyczą oczywiście dostępności i w pewnym stopniu kosmetyki.
Fot: mamaDu
W przypadku LEGO Friends widać też pewne zmiany w designie. Klasyczne ludziki zamieniono na minilaleczki oddające wyraźnie wygląd bohaterek. W ogóle całe te zestawy są bardzo realistyczne i zaprojektowane z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. A dołączone do nich nieklockowe akcesoria jeszcze bardziej urozmaicają zabawę.
Moja pociecha to akurat typ szczególary, która sztywno trzyma się instrukcji i wszystko musi ułożyć co do klocuszka. Nic dziwnego więc, że pełne kolorowych detali LEGO Friends tak bardzo przypadło jej do gustu. Ale Tosia miewa też naturę improwizatorki – gdy w wyniku zabawy budowla się rozpadnie, wtedy ponosi ją wyobraźnia i składa już ''po swojemu''.
Fot: mamaDu
I w tym tkwi piękno LEGO. W świecie tych klocków jest miejsce dla każdego: dla chłopców i dla dziewczynek, dla budowniczych i dla fantastów, dla dzieci, które lubią samodzielną zabawę, i dla tych pociech, które układania klocków nie wyobrażają sobie bez towarzystwa.
Jeśli więc dziecko poczuję miętę do tej zabawki, nie mów z góry ''NIE''. Szkoda byłoby bowiem odmówić komuś tak kreatywnej frajdy.
Fot: mamaDu
Artykuł powstał we współpracy z firmą LEGO