Tam, gdzie przypadek, tam i ryzyko. Powód, dla którego rodzice boją się posyłać dzieci do przedszkola

Dawid Wojtowicz
Przedszkole to jedna wielka niewiadoma. Rzecz nie nawet w tym, że trudno przewidzieć, jak dziecko odnajdzie się w tym miejscu, czy z kimś się zaprzyjaźni lub na jakich wychowawców trafi. Przedszkole to niewiadoma, bo stanowi skupisko przypadkowo dobranych dzieci. A tam, gdzie decyduje przypadek, ucierpieć może zdrowie.
Przedszkole jako duże skupisko małych dzieci sprzyja rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych. Podstawą ich profilaktyki powinna stać się higiena nosa 123rf.com
W placówkach dla przedszkolaków znajdziemy bowiem dzieci z najróżniejszymi doświadczeniami. Jedne z większą odpornością, drugie mniej odporne na infekcje. Te, których rodzice skrupulatnie wykonywali zalecenia medyczne i te, których rodzina miała swobodniejszy stosunek do profilaktyki. Do tego dochodzą różne nawyki, jakie dzieci wyniosły z domu.

Rodzice muszą więc pogodzić się ze świadomością, że przedszkole to nie sanepid, który prewencyjnie przebada dzieci, zanim dopuści je do kontaktu z rówieśnikami. Z pewnością alternatywą nie jest jednak trzymanie dziecka pod przysłowiowym kloszem.

Raz, że przedszkole to mimo wszystko, z różnych względów, wspaniały etap w życiu pociechy, więc grzechem byłoby pozbawiać syna czy córkę takiego doświadczenia. Dwa, że jeśli nawet dziecko nie pójdzie do przedszkola i tak trzeba będzie posłać je do szkoły, gdzie przecież zderzy się z podobnymi problemami natury zdrowotnej.
Oprócz mycia rąk higiena nosa to abecadło profilaktyki zdrowotnej u dzieci123rf.com
Jedyna deska ratunku? Profilaktyka we własnym zakresie, czyli codzienna troska o higienę. Oczywiście nie stanie się ona panaceum na wszelkie dolegliwości i nie zabezpieczy na 100 proc. przed każdym zagrożeniem, ale przynajmniej zminimalizuje ryzyko złapania choroby zakaźnej czy też rozwoju związanych z nią powikłań.

Poza myciem rąk, o którym nieraz słyszeliśmy – małe dzieci o tym często zapominają, więc rodzice muszą je pilnować – jest też inna prosta metoda przeciwdziałająca rozprzestrzenianiu się zarazków, o której z kolei nie zawsze pamiętają dorośli. Bo ilu rodziców codziennie płucze nosek swoich pociech? Tymczasem zaniedbany nos to otwarta furtka dla bakterii.

Zalegające w nosie zarazki namnażają się w ekspresowym tempie, po czym przedostają się do gardła, a w skrajnych przypadkach atakują nawet tchawicę i płuca. Dlatego pozornie niegroźne infekcje górnych dróg oddechowych, czyli mówiąc bardziej przystępnym językiem – katar, mogą prowadzić do poważnych zachorowań u dzieci.
Jak dbać o higienę nosa dziecka? YouTube / naTemat
Wyrabiając nawyk codziennego płukania nosa, usuwamy chorobotwórcze bakterie z dróg oddechowych i przeciwdziałamy powikłaniom przewlekłego kataru. Po jakie preparaty warto sięgać, aby bezpiecznie i skutecznie przeprowadzać ten zabieg? Na tle wielu rozwiązań wyróżniają się naturalne środki takie jak roztwory soli morskiej.

Bogata w sole mineralne i mikroelementy woda morska nawilża i udrażnia przewody nosowe, wspomagając przy tym działanie przeciwzapalne i regenerujące śluzówkę nosa. W zależności od stężenia zdolnych do osmozy substancji roztwory na bazie tej wody dzieli się na izotoniczne i hipertoniczne.

Pierwsze oczyszczają nos z zarazków, drugie zmniejszają jego obrzęk i ułatwiają oddychanie. Podaje się je w postaci rozpylonej mgiełki (aerozolu) za pomocą inhalatora do tzw. nebulizacji. W przypadku dzieci służące do tego zabiegu dozowniki powinny być wyposażone w nasadkę, która będzie zapobiegała włożeniu końcówki za głęboko do nosa.

Należy zawsze pamiętać o doborze właściwego stężenia fizjologicznej soli morskiej. W tej sprawie rodzice mogą poradzić się farmaceuty. Przeznaczone dla dzieci spraye do pielęgnacji nosa powinny być w 100 proc. naturalne, a pod względem siły oddziaływania wypośrodkowane, czyli nie za silne i nie za słabe.

Artykuł powstał we współpracy z Marimer