Majtki dowodem na winę kobiety. Po wyroku w sprawie gwałtu kobiety wyszły na ulice

Alicja Cembrowska
Europa. XXI wiek. Mieszkańcy kontynentu głośno krzyczą o wolności, kolebce cywilizacji, człowieczeństwie i prawach, które przecież wszystkim się należą. A za chwilę kolejna informacja, tym razem z Irlandii, że przecież winna gwałtu jest kobieta w atrakcyjnej bieliźnie, a nie mężczyzna, który ją zgwałcił. To nie opis absurdalnej czarnej komedii, a świata, w którym żyjemy.
Seksowna bielizna to zachęta do seksu? Nie dajmy sobie tego wmówić! Ludzie wyszli na ulice irlandzkich miast, by zaprotestować przeciwko obarczaniu winą ofiar gwałtów Zrzut z ekranu/twitter.com/fiona96fmnews
Majtki jako dowód
O procesie, o którym od kilku godzin piszą wszystkie światowe media jako pierwszy poinformował 6 listopada "Irish Examiner". 27-letni mężczyzna w jednej z alejek w Cork miał zgwałcić 17-latkę. On twierdzi jednak, że chęć na stosunek wyraziły obie strony i został oczyszczony z zarzutów.




Protesty na ulicach i w Internecie


Problem światowy
"Jakby się nie nachlała, to do niczego by nie doszło". "No to super, najstarszy zawód świata wraca". "To ma być gwałt?" – to tylko kilka komentarzy, jakie mogliśmy przeczytać po informacji o 13-latce zgwałconej w Warszawie. Wyzywanie, ubliżanie, poniżanie, szukanie winy wszędzie tylko nie w spaczonym umyśle osoby, która gwałci.

Trudno się potem dziwić, że ofiary przemocy seksualnej w Polsce milczą, bo i po co mówić? Żeby otrzymać kolejne ciosy, zamiast wsparcia i pomocy? Z raportów wynika, że ponad 86 proc. Polek doświadczyło choć raz w życiu przemocy seksualnej. Co piąta z nich padła ofiarą gwałtu. Ale ponad 90 proc. z tych ofiar nigdy nie zdecydowało się zgłosić sprawy na policji.

Dlatego przy każdej okazji trzeba wyraźnie podkreślać, że wstydzić powinien się sprawca, a nie ofiara. I to niezależnie od tego, czy miała koronkowe majki, krótką spódniczkę czy była pod wpływem alkoholu. Jeżeli odmawia stosunku, to oznacza, że go nie chce. Może kiedyś uda się odwrócić algorytm zakodowany w niektórych męskich głowach. Z trudności całego świata na początek nauczymy się, że "nie" znaczy "nie". Jeżeli dwie strony nie zgadzają się na seks, to jest to gwałt. Seksowna bielizna nie jest pretekstem, strój nie jest prowokacją.
Napisz do autorki: alicja.cembrowska@mamadu.pl
Źródło: Independent, Daily Record