Nazwali ją "matką-zakalcem". Zostawiła 1,5 miesięczną córkę i pojechała na Bali

Katarzyna Chudzik
Znana blogerka zostawiła swoją córeczkę pod opieką taty. Internauci nazywają ją matką-zakalcem, nie dostrzegając najwyraźniej powodu, dla którego Anna Skura tak postąpiła. I tego, że mała Melody nie poniesie żadnych negatywnych konsekwencji matczynego wyboru.
Po ciąży Anny Skury nie został nawet ślad. Instagram.com
Mówi się, że świeżo upieczone matki to najmniej tolerancyjna wataha. Dołączają do podobnych sobie, nienawidzą tych, które śmią mieć inne poglądy na temat ciąży, porodu, połogu, karmienia i wychowania. Jeśli karmisz piersią wyłącznie w zaciszu domowo-toaletowym, patrzysz z góry na te, które karmią w miejscach publicznych. Jeśli rodzisz naturalnie, poród przy pomocy cesarskiego cięcia nazywasz pogardliwie "wydobycinami".

Kiedy w grę wchodzi nowe życie, solidarność kobieca okazuje się mitem.

"Po co było jej to dziecko"
To nigdy się nie kończy. Chętnie czytanym i gorliwie komentowanym na Pudelku newsem jest ten o Annie Skurze – blogerce od 1,5 miesiąca będącej matką. Kobieta pojechała na Bali, zostawiając męża i córkę w domu.


Nietrudno było przewidzieć reakcje internautów. Autorka bloga "What Anna Wears" została nazwana matką wyrodną, matką-zakalcem. "Po co było jej to dziecko, skoro teraz pojechała się lansować" to jeden z najłagodniejszych komentarzy w mediach na ten temat. Matki idealne twierdzą, że zostawienie niemowlęcia jest zbrodnią, a "dziecko pozbawione matczynej opieki i poczucia bezpieczeństwa" wymierzy jej za to w przyszłości zasłużoną karę.

"Do 6.miesiąca życia dziecko nie odczuwa tak silnie rozłąki"

Nie da się ukryć, że maleńkie dziecko potrzebuje nie tylko opieki fizycznej, ale również dotyku, czułości i bezpieczeństwa. Kiedy przeczytałam wywiad rzekę z Michałem Czerneckim – aktorem, który dwa razy targnął się na swoje życie, dowiedziałam się, że pierwszym uczuciem, które pamięta, jest poczucie opuszczenia. Wynikało ono z faktu, że kiedy miał zaledwie kilka miesięcy, jego rodzice wyjechali na wakacje, zostawiając go pod opieką babci. W efekcie poczucie osamotnienia i opuszczenia towarzyszyło mu później przez większość życia. Bo kilkumiesięczne dziecko nie wie, że mama wróci. Czas jest dla niego nie tyle pojęciem abstrakcyjnym, ile po prostu nieistniejącym.

Nie zmienia to faktu, że zdaniem psycholożki dziecięcej dr Aleksandry Piotrowskiej do 6. miesiąca życia dziecko nie odczuwa silnie rozłąki z matką, o ile oczywiście jest przy nim inna bliska osoba. Ktoś, kto nie tylko daje mu jeść i zmienia pieluszkę, ale mówi do niego, przytula i śpiewa kołysanki. Wówczas dziecko ma poczucie bezpieczeństwa i pełen komfort życiowy. I tak jest w przypadku Melody Imaan – córeczki Skury, która została w domu z kochającym tatą i resztą rodziny.

Trzy dni rozłąki – miesiąc obecności
Jej mama wyjechała relacjonować Wake Up Call Bali Festival, który nie trwa roku, lecz trzy dni. Nie na wakacje, lecz do pracy. Zarobić m.in. przecież po to, żeby dziecko miało zaspokojone wszystkie potrzeby. I żeby nie musiała – wzorem wielu matek, które wyjścia nie mają – wychodzić do pracy na co najmniej 8 godzin dziennie i zostawiać małą pod opieką nieznajomej opiekunki. Trzy dni rozłąki oznaczają przynajmniej miesiąc pełnej obecności. A to, że przy okazji blogerka "pije wodę z kokosa" i robi sobie estetyczne zdjęcia (co zapewne jest częścią kontraktu) w niczym jej aktywności zawodowej nie umniejsza.

Jej macierzyństwie też nie.