Afera na placu zabaw to dowód na bezmyślność rodziców. "Nikt nie reagował"
W poniedziałek, 1 października, w Łazienkach Królewskich otwarty został nowy, szczególny plac zabaw. To miejsce, w którym bawić się mogą wszystkie dzieci – także te niepełnosprawne. To dla nich zbudowano tu m.in. piaskownice na podwyższeniu oraz specjalne huśtawki. Takich miejsc w stolicy brakuje. Jednak, jak się okazuje, brakuje też świadomości, by mądrze z nich korzystać.
Nowy plac zabaw mieści się przy ul. Gagarina, po lewej stronie od bramy głównej. Powstał dzięki fundacji Spartanie Dzieciom. To grupa biegaczy długodystansowych, która co najmniej dwa razy w roku zbierają pieniądze dla dzieci niepełnosprawnych – na sprzęt i leczenie. Niektórzy członkowie fundacji opiekuje się dziećmi, które wymagają stałej rehabilitacji.
Na integracyjny plac zabaw udało się zebrać 130 tys. zł. Do tej pory dzieci niepełnosprawne mogły bawić się w kilku miejscach w stolicy, m.in. na Ursynowie, Pradze czy Targówku. Huśtawka dla dzieci na wózkach znajduje się także w Parku Sowińskiego na Woli. Ten ostatni plac zabaw miała niedawno okazję odwiedzić pani Magdalena, mama trzech chłopców.
– Moje dzieci jak tylko zobaczyły ten sprzęt, od razu ich zaciekawił i popędziły przetestować nową zabawkę – mówi w rozmowie z Mamadu pani Magdalena. – Poszłam do nich i poprosiłam, żeby zeszli, bo jest to sprzęt specjalnego przeznaczenia. Jest tam wyraźny symbol – rysunek wózka dla niepełnosprawnych i napis "only".
Huśtawka dla dzieci niepełnosprawnych w Parku Sowińskiego•fot. p. Magdalena
Chłopcy posłuchali mamy, obejrzeli dokładnie huśtawkę i poszli bawić się na trampolinę. Potem jeszcze dopytywali, w jaki sposób dzieci na wózkach mogą się na niej huśtać.
Lekcja szacunku i wrażliwości
– Niestety większość innych dzieci szalała na tej huśtawce, nie domykała porządnie blokad i pochylni, przez co huśtawka szorowała o beton. Raz zwróciłam uwagę dwóm chłopcom, że może lepiej zostawić tę zabawkę dla niepełnosprawnych kolegów. Dziadek tych chłopców stał obok i słowem się nie odezwał. Niestety na placu było więcej rodziców, którzy nie zwracali w ogóle uwagi na fakt, że ich dzieciaki w pewien sposób niszczą ten sprzęt – opowiada pani Magdalena.
Jak słusznie zauważyła nasza rozmówczyni, tego typu huśtawek jest bardzo niewiele. Poza tym z pewnością kosztują więcej niż sprzęty dla zdrowych dzieci. Z tego powodu wszyscy, również dzieci bawiące się na placu zabaw, powinni je szanować.
– Uczmy nasze dzieci, że są osoby bardziej potrzebujące od nas, które są niejako skazane na konkretny sprzęt czy konkretne rozwiązanie w naszym codziennym otoczeniu i przykładajmy większą wagę do dbałości o takie rzeczy – apeluje pani Magdalena.
Na pocieszenie dodaje, że na placu znaleźli się też rodzice i opiekunowie, którzy tłumaczyli swoim dzieciom co to za "dziwna" huśtawka, dla kogo jest przeznaczona i prosili swoje dzieci, by bawiły się na innych sprzętach.
Oczywiste jest, że dziećmi kieruje ciekawość, nie zła wola. Dlatego my, rodzice, powinniśmy to wykorzystać i wytłumaczyć, dlaczego sprzęt przeznaczony dla dzieci niepełnosprawnych należy traktować ze szczególnym szacunkiem.
Tym bardziej że od października 2017 roku obowiązuje zarządzanie prezydent Warszawy, na mocy którego każdy plac zabaw w mieście ma być dostosowany do potrzeb wszystkich dzieci, niezależni od stopnia ich sprawności. Zatem miejmy nadzieję, że okazji do uwrażliwiania naszych dzieci na potrzeby innych będzie coraz więcej.