Urodziła na ulicy, poród odebrał mąż. "Bałem się, że wypadnie na chodnik"

Katarzyna Grzelak
W nocy z piątku na sobotę pani Anna poczuła skurcze i postanowiła razem z mężem pojechać do szpitala. Zaczął się poród. Niestety kobiecie nie było dane dotrzeć na salę porodową. Córeczkę urodziła na chodniku tuż przed szpitalem.
Kobieta nie zdążyła dotrzeć do szpitala Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Całe zajścio miało miejsce przed szpitalem w Białej Podlaskiej. Pani Anna i pan Arkadiusz przyjechali do szpitala, jednak nie zdążyli wejść do budynku. Kobiecie nagle odeszły wody, a akcja porodowa przyspieszyła.

Mąż pani Anny jest policjantem, więc nie stracił zimnej krwi i postanowił odebrać poród. Przechodząca obok kobieta zakryła rodzącą, a inny przechodzień pobiegł wezwać ratowników.

Ojciec nowo narodzonej dziewczynki nigdy wcześniej nie uczestniczył w porodzie. Podkreśla, że w czasie całej akcji działał intuicyjnie, a najbardziej bał się, że dziecko wypadnie na chodnik.
Po wszystkim dzieckiem i mamą zajęły się pielęgniarki i ratownicy. W poniedziałek pani Anna wraz z córeczką opuściła szpital.


Rodzicom gratulujemy odwagi i życzymy dużo szczęścia!
Źródło: Dziennik Wschodni