Policjantka dostała w twarz. Chciała tylko pomóc płaczącemu dziecku

Katarzyna Grzelak
Mieszkanka Olsztyna wracała z pracy do domu. Gdy weszła do swojego bloku, na klatce schodowej spotkała płaczącą dziewczynkę. Zapytała, co się stało, a gdy usłyszała, że dziecko uciekło z mieszkania, bo "tata bije mamę", kobieta postanowiła zadziałać.
Dziewczynka miała szczęście, że trafiła na policjantkę po służbie Fot. Beata Kitowska / AG
Dziewczynka miała szczęście, bo sąsiadka, na którą trafiła, na co dzień jest funkcjonariuszką wydziału interwencji w Komendzie Miejskiej Policji w Olsztynie. Kobieta, po krótkiej rozmowie z dzieckiem, poinformowała o zdarzeniu dyżurnego policji, a sama skierowała się do mieszkania, z którego dochodziły krzyki i hałas.

Funkcjonariuszka weszła do mieszkania, poinformowała, że jest policjantką i poprosiła mężczyznę, żeby się uspokoił i odsunął od żony.


– W tej sytuacji nie pomogły już prośby słowne, policjantka musiała użyć siły fizycznej. Doszło do poważnej szarpaniny, w której obie kobiety zostały ranne. Agresor uderzał obie w twarz i w głowę powodując chwilową utratę świadomości. Po ataku agresji postanowił oddalić się z mieszkania – napisano.


Policjantka jednak nie dała za wygraną. Pobiegła za mężczyzną, schwytała go i obezwładniła. Zatrzymanego przekazała patrolowi, który przyjechał na miejsce. 48-latek trafił do aresztu.

Jak ustaliła policja, w rodzinie już wcześniej dochodziło do podobnych sytuacji. Tym razem jednak żona zatrzymanego zdecydowała się złożyć zawiadomienie. Mężczyźnie postawiono zarzuty – znęcania się nad rodziną, stosowania gróźb karalnych oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszki. Mężczyzna został objęty tymczasowym aresztem.

Widzisz – reaguj!
W czasie całej awantury w mieszkaniu znajdowało się troje dzieci w wieku od 8 do 12 lat, które były świadkami zdarzenia. Najmłodsze z dzieci, na szczęście, przebywało w przedszkolu.

Dzięki interwencji policjantki, sprawca trafił do aresztu, a dzieci i ich mama są bezpieczne. Ta sytuacja jasno pokazuje nam, że w takich sytuacjach zawsze musimy reagować.

Jeśli jednak nie posiadamy profesjonalnego szkolenia, jak bohaterka tej historii, lepiej nie wchodzić do mieszkania, w którym może dochodzić do przemocy. Możemy narazić nie tylko siebie, ale też domowników.

Wezwijmy policję – wystarczy zadzwonić pod numer 997 lub 112 – i zaczekajmy na jej przyjazd. A jeśli spotykamy dziecko bez opieki, zawsze reagujmy – spróbujmy się dowiedzieć, czy nie potrzebuje pomocy.
Źródło: KMP Olsztyn