Dziecko zniszczy twój związek. Przeczytaj, jeśli uważasz, że to stwierdzenie na wyrost

Karolina Pałys
„Po porodzie znienawidzisz swojego męża” - powiedzcie to na głos, najlepiej w miejscu publicznym. Zarobicie kilka zdziwionych spojrzeń i parę wizytówek od przechodzących nieopodal psychoanalityków. Jednak przede wszystkim uświadomicie sobie, jak absurdalnie prawdziwe jest to stwierdzenie. Zaczniecie się też zastanawiać: „Dlaczego nikt mi o tym wcześniej nie powiedział?”. No więc powiedział. W książce pod tytułem: „Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci”.
Fot. 123rf.com / Katarzyna Białasiewicz
Jancee Dunn, autorka wspomnianej pozycji, miała trudniej. Przed urodzeniem dziecka żyła w świecie idealistycznych wyobrażeń, w którym wrzeszczący, brudzący, niedający się wyspać „najeźdźca”, nie będzie w stanie zatrząść posadami związku z 10-letnim stażem. I rzeczywiście — nie zatrząsł. Spuścił na niego bombę atomową.
Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci

- Aha, i przygotuj się na to, że znienawidzisz swojego męża — rzuciła mimochodem Lauren.(...) - Nie masz racji — odparłam spokojnie. Wymieniłam kilka powodów, dla których uważam moje małżeństwo za wyjątkowo trwałe: Tom i ja jesteśmy razem od prawie 10 lat. Zbliżamy się do wieku średniego, więc kłótnie są dla nas niepotrzebną stratą energii. (...) Wkrótce po pojawieniu się na świece naszej córeczki, Tom i ja odbyliśmy swoją pierwszą awanturę w roli świeżo upieczonych rodziców. Mówiąc dokładniej, awanturę zrobiłam ja.

O co poszło? Teoretycznie o podział obowiązków rodzicielskich. Praktycznie — o pieluchy.
Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci

Worek z pieluchami urósł już do rozmiarów pytona i wyglądał, jakby miał za chwilę wyskoczyć z kosza niczym zabawka na sprężynce. Dolatujący z niego odór szczelnie wypełniał nasze mieszkanko na Brooklynie. - Wyrzuć pieluchy! - zawołałam z kanapy na której akurat karmiłam Sylvie piersią. (...) - Chwilę! - odkrzyknął Tom z sypialni.

Nietrudno domyślić się, jak zadziałała na Jancee dwusylabowa odpowiedź. „Kretyn, dupek, palant” to określenia, które od tej pory miały padać z jej ust częściej niż imię ukochanego, do tej pory, męża. Brzmi znajomo?
Porady na miarę czasów
Książka Dunn to poradnik na miarę naszych czasów. Porównajcie ją z książkami, które na półce zostawiała wam potajemnie mama („Dostałam od babci. Nauczysz się z nich WSZYSTKIEGO!”).

Niestety, kartkowanie pożółkłych stron w poszukiwaniu najbardziej efektywnego sposobu zapinania pieluchy to przyjemność, na którą dzisiaj rzadko kto sobie pozwala. Bo w sumie czemu miałby, skoro wystarczy kilka kliknięć i w jednym momencie mamy dostęp do całej pieluchowej wiedzy znanej YouTube’owi.

Jeśli jednak zapytać Internet, co zrobić, kiedy na widok partnera drzemiącego słodko na kanapie wśród porozwalanych po całym salonie klocków, lalek i resztek jedzenia, masz ochotę zacząć naparzać go dziecięcą paletką do ping-ponga po głowie, konstruktywne odpowiedzi będzie można policzyć na palcach dwóch rąk. Jednej, jeśli odrzucić te, w napadzie szału raczej zignorujemy („Przestań, zrobisz mu krzywdę”).

„Jak z nim wytrzymać…” to poradnik na nowe czasy — takie, w których techniczne aspekty macierzyństwa nie tyle schodzą na dalszy plan, ile przestają być jakoś niesłychanie problematyczne. Bardziej niż o prawidłowe ułożenie jadłospisu dwulatka (jest na to aplikacja), martwimy się o psychiczny dobrostan — dziecka, partnera i swój.

W tym momencie mogłoby paść sakramentalne: „Wszystko pięknie, ale…”. Słoiczki z przecierami na całym świecie podgrzewa się tak samo, więc napisanie poradnika na ten temat wymaga niewiele więcej niż jako takiego doświadczenia, ewentualnie kilku prób i błędów. Rodzinne kłótnie to mimo wszystko „występy”, na których jakość wpływa znacznie więcej osobistych czynników.

Pisząc książkę Dunn, owszem, polega głównie na własnym doświadczeniu, posiłkując się przykładami wziętymi ze swojego amerykańskiego życia. Wiedzę zdobytą na polu domowej walki konfrontuje jednak z rzeszą specjalistów. I to nie byle jakich.

Eksperci na miarę problemu
Specjalista od negocjacji kryzysowych to osoba, która przez pierwszy rok życia dziecka mogłaby spokojnie mieszkać z jego rodzicami i przez większość czasu mieć nie mniej przepełnione robotą ręce, niż podczas dyżuru w policyjnej jednostce. Nic więc dziwnego, że emerytowany oficer FBI, Gary Noser, znalazł się na liście rozmówców Dunn.

Na potrzeby książki Noser opracował „plan rozbrojenia żony” - scenariusz działań, jakie powinien zastosować mąż, ścierając się z żeńską furią (nieważne: zasłużoną czy nie).
Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci

Zawsze tłumaczę policjantom, że jeżeli trafią na gościa za barykadą i zaczną być agresywni, albo wymuszać na nim uległość, osiągną przeciwny efekt. Oczekiwanie szacunku jest uniwersalną cechą ludzką, więc negocjatorzy muszą unikać drażnienia, pouczania, krytykowania i oceniania swoich rozmówców.

Dunn przyznaje, że w trakcie swoich wybuchów przejawiała wszystkie powyższe zachowania. Fakt, że Tom nauczył się pacyfikować swoją rozsierdzoną żonę równie skutecznie, co antyterroryści bandytów napadających na bank, to jak sama przyznaje, jeden z czynników, który uchronił ich przed rozwodem.

Kolejnym strategicznym krokiem była wizyta u psychoterapeuty, i to nie byle jakiego. Sesja u Terry’ego Reala to, jak pisze Dunn, „małżeńska operacja ostatniej szansy”. Pięciogodzinna sesja, jak zresztą większość przedsięwzięć z książki, została opisana w sposób humorystyczny, lekko ironiczny i zdystansowany, ale jednocześnie do bólu szczery.

Zaczyna się od problemów ze znalezieniem opiekunki. Jancee i Tom ostatecznie decydują się wziąć małą ze sobą:
Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci

Dzwonię do asystentki z pytaniem, czy możemy zabrać Sylvie ze sobą i ulokować ją w innym pokoju. — No, chyba tak — odpowiada z wahaniem w głosie. - Kiedyś klient przyjechał z psem. Ale wiele osób płacze albo krzyczy podczas sesji. Martwiłabym się, że córka to usłyszy. - Okej, wezmę jej słuchawki na uszy — odpowiadam beztrosko.

Słuchawki podłączone do iPada z bajkami robią robotę — przez większość czasu. Córka tylko raz wparowuje nieproszona do sali, czym wprawia w osłupienie terapeutę-celebrytę. Nie trafia jednak na jeden z newralgicznych momentów, których podczas sesji jest sporo. Terapeuta trafia bowiem w kolejne dziesiątki na tarczy małżeńskich problemów pary:
Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci

Brak wrażliwości, stawianie siebie na pierwszym miejscu, niechęć do dawania czegoś od siebie. Czy ten opis do ciebie pasuje? Tom przyznaje, że tak, a mnie znów robi się go żal.

Spotkanie z socjolożką z Uniwersytetu Michigan, Pamelą Smock, uświadamia z kolei autorce banalną prawdę: jeśli ktoś czegoś nie umie (mężczyzna), to trzeba go tego nauczyć (sprzątanie, prasowanie, właściwy odruch na widok przepełnionego kosza na śmieci):
Jak z nim wytrzymać, kiedy pojawią się dzieci

Sposób, aby nauczyć męża codziennej rutyny i pozwolić mu docenić ogrom pracy, jaki wykonujemy, to technika, którą stosujemy najrzadziej: wyjść z domu.

Dunn przyznaje, że zna wielu mężów, którzy nie spędzili więcej niż jednego dnia sam na sam z dzieckiem. Ona sama na samotną eskapadę na plotki do koleżanki z innego miasta odważyła się po sześciu latach od urodzenia córki.

I niech pierwsza rzuci zużytą pieluchą ta, która nigdy nie pomyślała sobie: „O nie. Nigdzie nie jadę. Przecież beze mnie on będzie jak dziecko we mgle”. Czytając „Jak z nim wytrzymać...” dowiemy się, jak krzywdzące — nie tylko dla naszego partnera, ale i dla nas, i dla naszych dzieci — może być takie podejście.

Przykładów takich zachowań Dunn znalazła w zachowaniu swoim i swojego męża sporo. I co ważne, w wielu przypadkach znalazła też rozwiązania.

Artykuł powstał we współpracy z Grupą Foksal.