W swoim zawodzie jest jedyna w Polsce. Naszym matkom nie mieści się on w głowie
Czy przed porodem warto kupować laktator? Wystarczy ręczny, czy lepiej zainwestować w elektryczny? Czy podgrzewacz do butelek jest w ogóle potrzebny? Stanik do karmienia – fanaberia czy wygoda? Kompletowanie wyprawki to nie lada wyzwanie i wygląda na to, że zaczyna przerastać przyszłych rodziców. Rzućcie w kąt internetowe poradniki. Teraz porad udziela... doradca wyprawkowy.
Wygląda na to, że polscy rodzice toną w morzu rekomendacji. Dostają zawrotu głowy od sprzecznych opinii, gubią się w poradach, nie mają pojęcia, komu ufać. Z kolei listy wyprawkowe w mediach okazują się zbyt ogólne i próżno w nich szukać odpowiedzi na trudne pytania.
Czym jest rożek, co to aspirator do nosa? Czy na pewno potrzebujemy kosztownego wyparzacza do butelek lub poduszki-rogala do karmienia piersią... Pytania można mnożyć w nieskończoność, a my nadal nie wiemy, które z tych produktów należą do kategorii "must have".
Dlatego na rynku pojawiła się nisza – doradca wyprawkowy. Czyli ktoś, kto zna wszystko. Wszystko widział i testował.
Taką osobą, póki co pierwszą i jedyną na polskim rynku, jest Lena Krekora-Szczęsna. Mieszka w Łodzi, jest mamą półtorarocznej Anielki. Jak sama przyznaje, swoje doświadczenia przenosi na płaszczyznę zawodową. Jednak w branży dziecięcej jest od około 8 lat.
Jako marketingowiec dostrzegła u rodziców ogromną potrzebę indywidualnych konsultacji w sprawie wyprawki dla noworodka. Lena prowadzi wykłady w licznych szkołach rodzenia w Łodzi oraz Zgierzu.
– Uważam, że przyszli rodzice błądzą i potrzebują rzetelnej, szybkiej informacji, która pomoże im w łatwiejszym doborze produktów dla malucha. Zainteresowanie moimi usługami jest coraz większe. Konsultacje prowadzę już od paru lat, lecz dopiero od niedawna odważyłam się stworzyć na Facebooku swój profil – mówi w rozmowie z Mamadu Lena Krekora-Szczęsna.
Jak się okazuje, po pierwszych wykładach sami rodzice sugerowali Lenie, by pobierała opłaty za fachowe porady. I o ile wybór dobrych pieluch czy kosmetyków nie jest specjalnie trudny, o tyle merytoryczna porada w sprawie wózka, nosidła czy fotelika samochodowego jest na wagę złota. Wiedzą o tym wszyscy rodzice, którzy na własną rękę musieli przebrnąć przez skomplikowane wytyczne.
Co ciekawe, Lena do tej pory nie zarabia na udzielaniu pomocy przy kompletowaniu wyprawki. – Mam ze swojej pracy ogromną radość, a jak jeszcze otrzymuję podziękowania od rodziców to jest to dla mnie największą zapłatą – mówi.
Rosnące zainteresowanie usługami doradcy wyprawkowego prawdopodobnie wskazują na niszę. Czy zawód doradcy wyprawkowego stanie się w związku z tym popularniejszy? Rodzice z pewnością byliby tym zachwyceni.
Może cię zainteresować: Urządzamy łóżeczko dla noworodka – 7 najczęściej popełnianych błędów