Treść zaproszenia na ślub zniesmaczyła samotną matkę. Rozczarowująca prośba młodych
Karolina od 7 lat sama wychowuje swoją córkę. Dla nikogo w rodzinie nie jest to tajemnicą. Tym bardziej zdziwił ją fakt, że na zaproszenie ślubnym kuzynki widniało jej imię, bez dziecka. Młodzi nie dali jej szansy wyboru. Co zrobiła mama 8-letniej Julki?
Jakie były ich intencje?
Karolina, mimo że jest młodą, 32-letnią mamą, ma za sobą sporo trudnych przeżyć. Ojciec Julki zostawił ją po 3 latach małżeństwa i 5 latach bycia razem. Rodzicielstwo go przygniotło. Od tej pory radzi sobie sama na każdym polu – zawodowym, rodzicielskim, osobistym. O pomoc prosi tylko swoją mamę, gdy trzeba zrobić zakupy lub odebrać ze szkoły Julkę. W rodzinie wszyscy wiedzą, że Karolinie łatwo nie jest, ale jest dzielna i radzi sobie. Ona sama o litość nigdy nie prosi.
O ślubie kuzynki wie od pół roku. Huczne zaręczyny, kupno mieszkania i wielkie plany weselne to główne tematy ostatnich rozmów podczas rodzinnych spotkań. Mimo swoich trudów planowała się dobrze bawić wraz z Julką, najważniejszą osobą w jej życiu. Nie miała cienia wątpliwości, że dziecko (już nie takie małe) otrzyma zaproszenie. Było inaczej.
Nietypowe zaproszenie
Gdy Karolina dostała zaproszenie, nie potrafiła ukryć zdziwienia i smutku. Zapytała, dlaczego zaproszono ją bez dziecka. Usłyszała w odpowiedzi: – Postanowiliśmy zaprosić tylko ciebie, bo kolejna osoba to dodatkowe koszta dla was, a poza tym pomyśleliśmy, że nie chcesz, by dziecko zakłócało ci zabawę. Należy ci się czas dla siebie – usłyszała od nich. Jej córeczka została potratowana jako ciężar, a jej o zdanie nikt nie pytał.
Nie zaproszono jej ani z dzieckiem, ani z żadną inną osobą towarzyszącą. – Zrobiło mi się przykro. Nikt nie wziął pod uwagę mojego zdania i tego, że może mam ochotę wziąć kolegę, znajomego, że chcę potańczyć jak dawniej, beztrosko. Kim jestem dla rodziny – samotną matką, cierpiętnicą? Nie zgadzam się na to – wyznała.
Co postanowiła? Zrezygnowała z wesela i z takiej gościny. Poszła na ślub z Julką i z bukietem błękitnych niezapominajek. Nie żałowała. Nie chciała zupełnie zignorować własnego problemu i tak ważnego wydarzenia w życiu młodej pary. W życzeniach napisała o miłości dla siebie, ale też dla innych – oby jej nie zabrakło. Zdziwili się, że Karolina nie chce się bawić na przyjęciu. Aż trudno uwierzyć, że nie dostrzegli błędu.
A wy, co byście zrobili?