"Pora dać się wykazać młodszemu pokoleniu". List 30-latki do rodziców otwiera oczy
Jestem po trzydziestce. Jestem wykształcona. Cały czas się dokształcam. Zawsze wydawało mi się, że jestem rozsądna, ambitna i dobrze zorganizowana. Na macierzyństwo byłam gotowa i sądziłam, że zdecydowałam się na nie, mając świadomość tego, z czym ono się wiąże.
Nagle zapominają, że ich dziecko, nie jest już dzieckiem. Zapominają, że ich dziecko ma już na przykład od dawna ugruntowaną pozycję zawodową i prywatną, że skoro radziło sobie przed erą posiadania dziecka to i poradzi sobie później. A w szczególności zapominają, że oni mieli już czas na wychowanie dziecka i pora ustąpić nowemu pokoleniu.
Jednak Ci nowo upieczeni dziadkowie – oczywiście – z dobroci serca, mówią, jak należy wychować pociechę, w co się zaopatrzyć, czego koniecznie nie robić. Nie rozumieją, że ich dziecko może inaczej patrzeć po latach na wychowanie i obcowanie z dzieckiem.
Czasem wynika to z chęci niepopełniania tych samych błędów co rodzice, a czasem wynika z coraz to nowszych badań czy teorii odnośnie do rozwoju dzieci. Coś, co było dobre trzydzieści lat temu, nie koniecznie zadziała teraz.
I, żebym była dobrze zrozumiana. Jestem wielką zwolenniczką powiedzenia, że w wychowaniu dziecka powinna wziąć udział cała wioska. Zakładam jednak, że członkowie tejże wioski rozumieją, że rodzic dziecka jest ważniejszy. To rodzic wyznacza drogę. To nie dziadkowie, są najważniejsi. Teraz pora dać się wykazać młodszemu pokoleniu.
Drogie Babcie i Dziadkowie, jesteście potrzebni! Z całą pewnością jesteście i bądźcie wsparciem, ale dajcie swoim dzieciom wykazać się w roli rodzica. Poczekajcie, aż poproszą o rady. A jeśli tego nie czynią, to znaczą, że czują się silni w tym, co robią. Pozwólcie im na to!
Napisz do nas: hanna.szczesiak@mamadu.pl
Może cię zainteresować: "Moja babcia jest potworem". Czy wnukowie mają obowiązek kontaktować się z dziadkami?