Ksiądz jednym gestem stał się słynny na całą Polskę. Teraz tłumaczy się z tego, co zrobił na komunii
O Pierwszej Komunii Świętej można powiedzieć tyle dobrego, co złego – w końcu coraz częściej słyszy się o uroczystościach przypominających małe wesela i "festiwale próżności", gdzie prawdziwe wartości zanikają pod stosami prezentów. Mimo to pierwsza komunia to dla większości dzieci niezwykle ważne i stresujące wydarzenia. Dzieci z Ząbrowa koło Iławy z pewnością na długo zapamiętają uroczystość przyjęcia sakramentu. Niestety, nie takie wspomnienia chciałyby zachować w pamięci. Wszystko za sprawą przykrego incydentu, do którego doszło podczas mszy.
Na nagraniu widać zdenerwowanego chłopca przystępującego do pierwszej komunii, który stoi przed księdzem i wypowiada do mikrofonu treść wyuczonej formułki. Gdy brakuje mu słów, odwraca wzrok. Ksiądz, zamiast wesprzeć chłopca i dodać mu otuchy, każe mu odejść. "Daj to chłopie. Dobra, następny. Porażka jakaś" – rzuca na odchodne.
Skontaktowaliśmy się z bohaterem nagrania, księdzem Mirosławem Masztalerkiem, proboszczem parafii w Ząbrowie. YouTube/off cuts •
Ksiądz przyznał, że "nie zamierza pochylać się nad sprawą", a obszerny komentarz i wyjaśnienie incydentu z uroczystości wydają się zbędne.
– Rzadko korzystam z internetu, przed snem wolę poczytać książkę. Myślę, że nie ma czego komentować. Na tym filmie nie ma niczego, czego bym się wstydził, pod czym nie mógłbym się podpisać – przyznał ks. Masztalerek w rozmowie z mama:Du.pl. – Nagranie mówi samo za siebie – dodał.
Wygląda na to, że proboszcz nie widzi w swoim zachowaniu nic niewłaściwego. Szkoda, być może powinien.