Ma 25 lat, ale nadal żąda alimentów. Sąd wydał wyrok ws. "dorosłych dzieci"

Katarzyna Grzelak
Ma 25 lat, ukończyła studia wyższe na kierunku biotechnologii i rozpoczęła studia doktoranckie. Jej matka nie chce dłużej płacić alimentów i twierdzi, że córka jest w stanie utrzymywać się sama. W tym nietypowym rodzinnym konflikcie głos zabrał sąd.
Matka pozwała do sądu córkę, bo nie chciała dłużej płacić alimentów Fot. Flickr/Marius Boatca / CC BY
Jak pisze Gazeta Prawna, sprawa dotyczy kobiety – podpisanej inicjałami GW – oraz jej córki – AŁ. Córka dotychczas otrzymywała od matki 1000 zł miesięcznie, wysokość alimentów została ustalona wcześniej przez sąd. Jednak GW, która wniosła pozew przeciwko córce, domagała się uchylenia obowiązku alimentacyjnego.

Matka podkreśla, że AŁ ma 25 lat, skończyła studia, jest osobą młodą, zdrową i z pewnością jest w stanie utrzymać się samodzielnie. Jako główny powód, dla którego wnosi o zniesienie alimentów, podaje swoją trudną sytuację finansową. GW podkreśla, że posiada duże zadłużenie, a większość jej wynagrodzenia zajmuje komornik.


Komornik zajmuje pensję
Sąd przyjrzał się sprawie i najpierw ustalił, jak rzeczywiście wygląda sytuacja finansowa matki. Zadłużenie kobiety sięga 196 tys. zł. Potrącenie komornicze wynosi około 2,8 tys. zł miesięcznie, a wynagrodzenie – GW pracuje jako kurator sądowy – to 4,6 tys. zł (podane są kwoty netto).

Następnie sąd zauważył, że "świadczenie alimentacyjne obciążające powódkę nie jest połączone z nadmiernym dla niej uszczerbkiem, a jednocześnie brak jest podstaw do uznania, że pozwana (czyli córka – red.) nie dokłada starań w celu samodzielnego utrzymania się".

Sąd zaznaczył też, że sytuacja materialna matki wcale nie uległa zmianie, a jest dokładnie taka sama, jak wtedy, gdy zasądzono alimenty – przypomnijmy – w wysokości 1000 zł miesięcznie. Tym samym powoływanie się przez GW na argument o "trudnej sytuacji finansowej" jest całkowicie bezzasadne.

– Już wówczas, i jest to niesporne, znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Zobowiązania jej i męża znacząco przekraczały możliwości płatnicze. Nie jest rzeczą Sądu dokonywać oceny takiej sytuacji, ani rozważać przyczyn jej zaistnienia. Zwrócić jednak należy uwagę, że ta sytuacja nie powstała w wyniku świadczeń alimentacyjnych, ale doprowadziły do niej samoistne decyzje samej powódki – napisano w uzasadnieniu.

"Nie ma jednej granicy"
Tym samym sąd uznał, że nie może znieść obowiązku alimentacyjnego. Co więcej, stanął po stronie pozwanej AŁ. Stwierdził, że fakt, iż skończyła studia i osiągnęła wiek, który – zdaniem matki – powinien obligować ją do samodzielnego utrzymywania się, nie przesądza o zniesieniu alimentów.

– Trzeba pamiętać, że obowiązek rodziców do świadczeń alimentacyjnych względem dzieci jest tym najszerszym obowiązkiem alimentacyjnym i nie ma jednej, automatycznej granicy, z przekroczeniem której ten obowiązek ustaje – przekonuje sąd.

Poza tym – jak pisze Gazeta Prawna – sąd uwzględnił postawę córki, która dąży do wyznaczonego przez siebie celu, czyli obronienia doktoratu. A także to, że uzyskuje stypendium i poza pracą na uczelni nie jest w stanie zapewnić sobie dodatkowych dochodów, ponieważ studia zajmują jej cały wolny czas.

"Wieczne dzieci" na garnuszku rodziców
Nie tak dawno głośno było o 30-latku ze Stanów Zjednoczonych, którego pozwali rodzice. Domagali się, żeby wyprowadził się z domu. Sąd przychylił się do ich wniosku i nakazał mężczyźnie wyprowadzkę. Nadal jednak korzysta ze wsparcia finansowego rodziny.

Polski sąd wydał wyrok zgoła odmienny – 25-latka może dalej zajmować się doktoratem, a rodzice mają obowiązek wspierać ją finansowo. Czy to znaczy, że za kolejne 5, a nawet 10 lat, sąd wyda podobny wyrok, jeśli AŁ nadal będzie chciał rozwijać karierę naukową? Trudno przesądzać.

Gdyby tak było, mogłoby to oznaczać, że rodzicom przyjdzie płacić alimenty do końca życia. Z drugiej strony – większość rodziców, jeśli tylko mają taką możliwość, starają się wspierać finansowo swoje dzieci, nawet te dorosłe i od dawna samodzielne.
Źródło: gazetaprawna.pl