"To twoja ostatnia kontrola nade mną”. List samotnej matki do ojca-alimenciarza pozostawia gorycz

Wiktoria Dróżka
Powinny być płacone bez dyskusji. Niestety, rzadko tak jest. Wyliczanie, opóźnienia, walka o pieniądze, które się należą to dzieje się zazwyczaj w kwestii wypłacenia alimentów. Uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacji, zgodnie z Kodeksem karnym jest przestępstwem. Niestety, w praktyce ściągalność alimentów w Polsce (ale nie tylko) jest bardzo niska, wynosi ok. 13%. I tak oto (zazwyczaj) kobieta na ringu w walce o to, co przysługuje jej i dziecku pozostaje sama. Zawodzą organy samorządowe i ojciec dzieci. Jak wygląda walka o wypłacanie alimentów – napisała jedna z mam. List zaadresowała bezpośrednio do byłego męża.
Alimenty to obowiązek. Prawo autorskie: pingpao / 123RF Zdjęcie Seryjne
Nie chcą płacić, zaniżają dochody, nigdy nie kupują nic dzieciom – tak próbują oszukać byłą żonę i swoje dzieci. Rozwód pozostawia gorycz nie tylko, dlatego, że coś się nie udało, rozpadł się związek, na którym kiedyś bardzo zależało. Organizacja życia po rozstaniu i próba dogadania się z byłym partnerem to kolejny etap trudności.

Były mąż obserwuje na Instagramie i kontroluje moje życie
– Wszelkie alimenty wypłacane przez ciebie, nie są przeznaczane na moje wakacje. Nie wydaję TWOICH pieniędzy, aby zapłacić za moje ubrania – pisze w liście otwartym matka do ojca swych dzieci.


– Twoje ciężko zarobione pieniądze nie pomagają mi w opłacaniu członkostwa na siłowni ani nie są przelewane na moje konto oszczędnościowe, bo takiego nie posiadam. Więc kiedy śledzisz już moje konto na Instagramie i Facebooku i widzisz, że wykorzystuję weekendy wolne od pracy najlepiej jak potrafię - zapewniam Cię, że finansuję to z własnego portfela.

Pozwól, że ci to wyjaśnię
Ojcowie nie dowierzają, że pieniądze wydawane są tylko na dzieci. W liście samotna matka pisze wprost: – Pieniądze, które płacisz, mają pomóc w wychowaniu naszych dzieci, trafiają bezpośrednio do nich. Mam dwie prace, aby sfinansować obrany przez siebie styl życia i zapłacić za nasze dzieci. To prosta koncepcja, której nie jesteś w stanie pojąć.

Upokarzanie, kontrolowanie nie tylko z pieniędzy, ale i z czasu to "norma". – Kiedy uszczypliwie mówisz mi, żebym oszczędzała i mniej wychodziła z domu, kiedy ja upominam się o alimenty - źle trafiasz – czytamy dalej w liście.

Co pokrywają alimenty przeznaczone na utrzymanie naszych dzieci?
– Przyznaję, część idzie na spłatę mojego kredytu hipotecznego – domu, który daje naszym dzieciom dach nad głowami. Procent z tej kwoty przeznaczam również na powiązane koszty prowadzenia domu. Mam nadzieję, że się zgodzisz, że one potrzebują domu. Jakie mogą być skutki tego, że nie dokładasz się do ich domu? Pozwól, że Ci powiem. Być może musielibyśmy znaleźć tańszy dom w mniej odpowiednim miejscu i bez wątpienia zmienić szkołę.

– Twoje pieniądze pomagają w zakupie ubrań oraz np. proszku do ich prania. Opłaca się to w stosunku do opłat za ich szkolny mundurek, który im kupuję oraz wycieczek szkolnych, które finansuję.

Autorka listu postanowiła po kolei wyjaśnić, na co przeznaczane są jego pieniądze. – Pieniądze idą na lekcje pływania, na które je zabieram, a na których nigdy się nie pojawiłeś.(Przy okazji, nasz syn jest w tym naprawdę dobry, powinieneś poświęcić czas, aby przyjść i go zobaczyć – byłby zdziwiony, gdybyś się pojawił.)

– Twoje pieniądze pomagają zapłacić za ich przyjęcia urodzinowe, na które Twoja żona nie pozwala ci przychodzić, ponieważ nawet po tak długim czasie, ona wciąż jest zazdrosna o ciebie i nasz kontakt.

– Kupuję też prezenty urodzinowe i dziękuję Bogu, że tak jest, ponieważ na piąte urodziny naszej córki, mimo że była u Ciebie przez dwie godziny po szkole, nie dałeś jej niczego. Wyobraź sobie, że zrobiłabym tego dnia tak samo jak ty - nasza córka nie dostałaby niczego.

– Twoje pieniądze przeznaczam na buty. Opłacam opiekę nad dziećmi, bo chyba nie uważasz, że opieka pozaszkolna jest bezpłatna, a przedszkole pozwala mi na swobodną pracę bez nich.

Powinieneś pewnego dnia pójść na spacer w "moich butach"
– Wiem, że brak opłat, niepłacenie na czas lub wpłacenie złej kwoty to Twoja ostania kontrola nade mną. Musisz czuć się silny, kiedy nie płacisz, bo możesz, a ja nie mogę nic na to poradzić. Łatwo jest się nie przejmować i ukrywać dochody, by zachować wszystko.

– Jesteś przebiegły, bo zazwyczaj płacisz to, co nakazuje ci prawo, więc masz udowodnione na papierze, że wypłacasz alimenty "prawidłowo". Kiedy wspominam o tym, mówisz, że płacisz to, co Ci nakazują. Wiemy jednak, że wyznaczono Ci kwotę na podstawie zarobków, które zadeklarowałeś, ale to nie jest prawdziwym odzwierciedleniem tego, co faktycznie zarabiasz.

Nie każ im cierpieć
– Bez względu na to, co stało się pomiędzy tobą a mną - kobietą, którą kochałeś wystarczająco, by spłodzić z nią dwoje dzieci, nadal ponosisz za nie odpowiedzialność finansową. Nie każ im cierpieć tylko dlatego, że mnie nienawidzisz - pisze dalej.

To nie ich wina
Najsmutniejsze jest to, że cierpią znowu dzieci, które są niewinne. Potrzebują miłości, dostają złość i kłótnie o pieniądze: – Drogi ojcze, który nie płaci alimentów, jesteś bezużyteczny i nie wiem, jak żyjesz sam ze sobą. Wiem tylko, że staram się zapewnić naszym dzieciom życie podobne do tego, które mieliby, gdybyśmy się nie rozeszli. To nie ich wina, że ​​nie mogliśmy być razem – pisze dalej samotna matka.

– Jeśli nie zapłacisz, to tylko Twój kolejny błąd rodzicielski. To tak samo złe, jak brak Twojej obecności na świątecznym przedstawieniu naszego syna, choć obiecałeś mu, że będziesz. Nie oczekuję, że postąpisz słusznie. Jesteś kiepskim ojcem. Na szczęście nasze dzieci mają mnie – dodaje na koniec.
Źródło: Single Mum Still Standing