Uwaga nauczycielki przy wypracowaniu wzbudza niesmak. Tak się "tresuje" polskie dzieci

Hanna Szczesiak
Mogłoby się wydawać, że kreatywność i podejmowanie inicjatywy, chęć samorealizacji, pasja i oddanie pracy to atuty, które powinny być doceniane. Niestety, nie zawsze. W polskich szkołach dzieci wciąż są uczone myślenia pod klucz, a próby wyjścia poza schemat są szybko tłamszone. Przekonała się o tym 3-klasistka z podstawówki nieopodal Gdyni. Dziewczynka napisała wypracowanie, a ocena nauczycielki nie pozostawia wątpliwości, że w polskim systemie szkolnictwa potrzeba rewolucji, żeby coś zmienić.
Uwaga przy wypracowaniu 3-klasistki wywoła poruszenie wśród rodziców. Maciej Stanik
Do Przemysława Kleniewskiego, nauczyciela z Gdyni, zwróciła się matka uczennicy 3. klasy szkoły podstawowej. Kobieta poprosiła o komentarz w sprawie uwagi nauczycielki zapisanej przy wypracowaniu jej córki.

Nauczycielka uznała, że dziewczynka nie powinna ćwiczyć nowych umiejętności, które nie były jeszcze omawiane na lekcji, a napis "koniec" pod wypracowaniem skwitowała krótkim "co to ma być".
Autor posta podkreśla, że nie zajmuje się rozstrzyganiem, czy wystawiona ocena jest sprawiedliwa. Chce jedynie zwrócić uwagę na formę, w jakiej została przekazana uczennicy. Wyjaśnia, że tego typu uwagi przy wypracowaniach uczą myślenia i rozwiązywania zadań pod klucz, zabijają kreatywność, pasję do nauki, chęć poszerzania wiedzy i samodoskonalenia, a przede wszystkim, zaniżają samoocenę. To nie nauczanie, a tresowanie – uczeń musi być przeciętny, a każda próba wyjścia "przed szereg" jest piętnowana.


Zdaniem autora, chociaż w polskich szkołach jest wielu wspierających dzieci nauczycieli, są też tacy, którzy nie rozumieją, jak powinien wyglądać dialog między pedagogiem a uczniem. Zamiast nauczać, "bawią się w uczenie", odbierając dzieciom prawo do samorealizacji.

Zgadzacie się, że nauczycielka powinna uzasadnić ocenę w inny sposób, a obecny system może być krzywdzący?