"To jest skandal". Rodzice oburzeni treściami, które pojawiły się w podręczniku do biologii
Chcemy ufać, że podręczniki, z których dzieci w szkołach zdobywają wiedzę, są przygotowywane przez specjalistów. Z dbałością nie tylko o warstwę merytoryczną, ale również językową. Ta druga kwestia jest bardzo istotna w rzeczywistości przeładowanej informacjami. Czasem i dorośli mają problem z dekodowaniem doniesień, gubią się w gąszczu doniesień ze świata. Tej dbałości zabrakło twórcom podręcznika do biologii dla 7. klasy szkoły podstawowej.
Sprawę treści, które znalazły się w podręczniku do biologii wydawnictwa Nowa Era poruszyli autorzy bloga "Crazy Nauka". Chodzi o książkę "Puls życia", której autorką jest Małgorzata Jefimow, a która została dopuszczona do użytku szkolnego w 2017 roku. Decyzję podjęto na podstawie opinii rzeczoznawców dr Eleonory Bobrzyńskiej, dr Błażeja Rychlika i dr hab. Anny Cegieły. Piotr Stanisławski w artykule pt. "Nieprawdziwe i niebezpieczne informacje na temat autyzmu w podręczniku dla 7. klasy" treści nazywa "skandalicznymi, niezgodnymi z wiedzą naukową i niebezpiecznymi".
Fot. Mamadu.pl
Piotr Stanisławski zwrócił uwagę na to, w jaki sposób informuje się uczniów o spektrum autyzmu. Autyzm od dawna nie jest uznawany za chorobę, a zaburzenie, które znajduje się w klasyfikacji ICD-10; zajęcia ze zwierzętami nie są sposobem na poprawę relacji z otoczeniem (chociaż są wykorzystywane w terapii); wymienianie autyzmu obok stwardnienia rozsianego i choroby Alzheimera to niezrozumienie istoty tych zjawisk. Autor przywołuje również stanowisko pedagoga oraz mamy dwóch nastolatków ze spektrum autyzmu.
Stanowisko pedagoga
– Treści zawarte w podręczniku [...] należy, w świetle obowiązującej wiedzy, postrzegać jako całkowicie błędne i niezgodne z nauką. Autorka podręcznika określa autyzm mianem nieuleczalnej choroby. [...] Niezgodność tekstu z wiedzą naukową przekłada się także na świadomość młodych ludzi, którym przekazuje się nieprawdę. [...] Pierwszym obszarem negatywnego wpływu tekstu będą uczniowie o typowym rozwoju, którym wpoi się przekonanie, że ich autystyczni koledzy są nieuleczalnie chorzy. [...] Drugą grupą są uczniowie w spektrum autyzmu.
Fot. Mamadu.pl
Chociaż niektórym ta dyskusja może wydać się przesadzona, to jednak warto zwrócić uwagę, że w przypadku autyzmu mówimy o terapii, a nie "leczeniu", które stricte odnosi się do pojęcia choroby.
Stanowisko mamy
– Autyzm nie oznacza niepełnosprawności intelektualnej. [...] Dzieci z autyzmem sprzężonym z niepełnosprawnością intelektualną najczęściej uczą się w szkołach specjalnych. Jednak wiele dzieci, u których zaburzeniu nie towarzyszy opóźnienie rozwoju poznawczego, może realizować obowiązek nauki razem z neurotypowymi rówieśnikami, zarówno w klasach integracyjnych, jak i w ogólnodostępnych – powiedziała w rozmowie z "Crazy Nauka" Agnieszka Kuligowska-Jaworek mama dwóch nastolatków z ASD, działająca w inicjatywie społecznej "Chcemy całego życia!".
Fot. Mamadu.pl
– Nauczyciele, dyrektorzy szkół, autorzy i recenzenci podręczników, urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej odpowiedzialni za dopuszczanie podręczników do użytku szkolnego, powinni być świadomi tego problemu. Powinni dołożyć wszelkich starań, aby edukacja włączająca nie była jedynie iluzją, a uczniowie z autyzmem mogli czuć się w szkole bezpiecznie. Nie da się tego zrobić bez rzetelnej edukacji na temat autyzmu. To, co nieznane i niezrozumiałe, budzi lęk, a często także agresję – dodała.
Musimy edukować!
Właśnie z tego powodu ważne jest, by przekazywana wiedza była nie tylko prawdziwa, ale również jasna, niepowielająca stereotypów. W komentarzach pod artykułem pojawiły się jednak bardzo różne głosy. Niektórzy uznali, że to czepianie się jednego słowa ("choroba"), które w języku potocznym ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy i przecież dzieci w szkole podstawowej nie zwracają uwagi na takie drobiazgi. Inni powołują się na swoje doświadczenie pedagogiczne i zastanawiają się, czy dla siódmoklasistów takie rozróżnienie ma znaczenie. Kolejni piszą wprost, że przecież w tym wieku dziecko już "powinno wiedzieć, że jego kolega z klasy nie jest chory", a przekazywać należy prawdę, a nie to, co jest łatwo zrozumieć.
– Nazwanie autyzmu chorobą to błąd merytoryczny, który w języku potocznym czy w artykule na plotkarskim portalu tylko irytuje, ale w podręczniku do biologii jest po prostu skandalem. Zestawianie autyzmu w jednym akapicie z chorobami neurodegeneracyjnymi jest nie tylko mylące, ale też może przyczynić się do dalszej stygmatyzacji dzieci z ASD – podsumowała Agnieszka Kuligowska-Jaworek.
Wydawnictwo Nowa Era już odniosło się do artykułu.
Może cię zainteresować także: "Mama powiedziała mi, że jestem dzieckiem autystycznym. Bardzo to przeżywałam". Czym dla ciebie jest autyzm?
Źródło: crazynauka.pl