Zamiast krzyczeć na dzieci, wypowiedz te 2 zdania. Ten sposób pokochali rodzice

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
Wychowywanie dzieci to nie lada wyzwanie. Często wiąże się to ze stresem, nerwami i codzienną kłótnią o drobiazgi. Nasze zmęczenie i irytacja nie może jednak wpływać na nasze relacje z dzieckiem i sposób porozumiewania się, więc żeby nie popełniać błędów, warto wykorzystać ten trik.
Jak reagować na nieposłuszeństwo dziecka, by nie krzyczeć? Fot. Francisco Osorio/http://bit.ly/1uCDakF/CC BY
Wzbiera w nas złość i zaczynamy krzyczeć
Dzieci nie są winne temu, że czasem doprowadzają nas do ostateczności. Taka ich natura, że zdarza im się marudzić, narzekać, jęczeć bez powodu, wybrzydzać i płakać. Nie są w stanie okiełznać i nazwać uczuć, których doświadczają, nie potrafią określić problemu, który je trapi. Reagują więc w najbardziej znany sobie sposób, czyli właśnie poprzez głośne wyrażanie niezadowolenia. Na takie zachowanie nasza odpowiedź też jest żywiołowa, bo trudno nam powściągliwie tłumaczyć bez podniesienia głosu, że tak nie wolno i pewne problemy można rozwiązać inaczej. Zwłaszcza gdy działamy pod presją czasu i stresu.


Warto pamiętać w takich chwilach o jednym. Dziecko naprawdę chce zadowolić rodziców i postępować właściwie (oczywiście abstrahując od sytuacji, gdy cierpi na jakieś zaburzenia). Większość maluchów naprawdę próbuje w miarę swoich możliwości być grzecznymi i chce, by rodzice byli z nich dumni. Nam dorosłym często jednak wydaje się, że jest zupełnie odwrotnie, bo dziecko nie reaguje, gdy: prosimy, by skończył zabawę, umył ręce, posprzątał. Wówczas zaczyna wzbierać w nas złość i część z nas podnosi głos.

Dwa zdania, które warto znać
Żeby temu przeciwdziałać, warto wykonać dwie proste czynności. Po pierwsze musicie pamiętać, że złe zachowanie jest oznaką walczącego dziecka. Po drugie musicie w takiej chwili uklęknąć na wprost dziecka i wypowiedzieć dwa zdania.

"Widzę, jak jest ci ciężko w tej chwili. Jak mogę ci pomóc?"

Wydaje ci się to banalne bądź mało skuteczne? Nieprawda, te dwa zdania mogą zdziałać więcej dobrego, niż ci się może wydawać. Wspierasz w ten sposób dziecko, przekazując mu informację, że ma prawo do wyrażania własnych emocji, że nie robi nic złego, nie wiedząc, jak zareagować. Co ważniejsze, wyciągasz do niego także pomocną dłoń i pokazujesz różne możliwości wyjścia z sytuacji.

Krzyk, wyśmiewanie, bicie i upokarzanie nigdy nikogo nie zmotywowało. Dziecko nie nauczy się prawidłowo reagować, jeżeli nie będzie miał podsuniętych właściwych rozwiązań. Może wydawać ci się, że to nieprawda, bo krzyk nikogo nie zabił, a dzieci dopiero wtedy zaczynają słuchać i wykonywać polecenia. To jednak efekt strachu, a nie właściwej motywacji. Jedną z cech autorytaryzmu jest zrównanie szacunku ze strachem. Wychowywanie w ten sposób dzieci, jest nieskuteczne i po prostu szkodliwe. Ważne, by dzieci ćwiczyły posłuszeństwo i rozwijały samodyscyplinę, ponieważ wiedzą, że jest to w życiu ważne i dlatego, że ufają swoim rodzicom. Nie dlatego, że się ich boją.

Jeżeli zadbamy o właściwą komunikację z dzieckiem, otrzyma ono wiadomość, że wierzymy w ich zdolność zmiany zachowania, a my jesteśmy szczęśliwi, że możemy ich w tym wspierać. Gdy sami nie potrafimy kontrolować swoich reakcji, jak mamy uczyć tego dzieci? One naprawdę wymagają naszej pomocy.