"To krzesło z CZD kosztuje 6,80 zł za dobę". Płacisz albo zostawiasz płaczące dziecko

Katarzyna Grzelak
Chcesz być z chorym dzieckiem – zapłać! Jak bumerang wraca temat kosztów, jakie muszą ponosić rodzice chorych dzieci, jeśli chcą towarzyszyć swoim maluchom w szpitalu. Zdjęcie, jakie na Facebooku udostępnił pan Radek, wywołało wśród rodziców kolejną burzę.
Opłaty za pobyt z dzieckiem w szpitalu to wciąż gorący temat fot. Facebook/Radek Studnicki
Pan Radek, który przebywa z dzieckiem w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, nie kryje oburzenia, że musi dopłacać do teoretycznie bezpłatnej służby zdrowia. I nie chodzi o leki, skomplikowane badania czy lepsze posiłki. Chodzi o krzesło – proste, drewniane krzesło, wypożyczane za 6,80 zł za dobę.

– To jest krzesło. Krzesło to kosztuje 6,80 zł za dobę. Rodzic może z tego krzesła zrezygnować i zostawić płaczące dziecko pielęgniarkom. Wyobraźmy sobie, że wszyscy rodzice zostawiają nagle dzieci pielęgniarkom... Niezła jazda, prawda? A teraz wyobraźmy sobie, że rodzic chce się jednak zdrzemnąć. I tak! Ma taką możliwość. Za 8 zł za dobę może dostać składany leżak. Jeżeli uda mu się go gdzieś rozłożyć, to się prześpi – napisał na Facebooku rozżalony ojciec.


Mężczyzna nie kryje oburzenia i wylicza, że – razem z opłatą za obowiązkową szatnię – "14-dniowy pobyt rodzica przy chorym dziecku kosztuje 228 zł i 18 groszy". – Teraz wyspany rodzic za 14,80 zł dobowo może wyręczać te pielęgniarki. Da się? Da! I jeszcze szpital na tym zarobi – ironizuje.

– W sumie paru rodziców parę tygodni na oddziale spędziło, więc nas stać na nagrodę dla ministra (zdrowia) za świetną pracę na rzecz polskich dzieci – podsumowuje.
Na stronie internetowej Centrum Zdrowia Dziecka można znaleźć informację o opłatach za pobyt rodzica w szpitalu. I faktycznie pada kwota 6,80 zł, ale obok niej jest informacja, że wprowadzenie opłat jest "podyktowane wzrostem kosztów użytkowania pomieszczeń i zużycia mediów".

"Niezłe bzdury"
Pod postem na nowo rozgorzała dyskusja o opłakanym stanie rodzimej służby zdrowia. W większości rodzice podpisują się pod słowami pana Radka i przyznają, że sami przechodzili przez to samo. – Przeżyłam podobny horror tydzień po cesarce trafiłam z maleństwem do szpitala i na tym twardym stołku z tą moją raną i cyckami na wierzchu...bo trza było nakarmić. O suchych bułkach 7 dni.. – pisze pani Bożena (pisownia oryginalna).

Z kolei pani Anna z Legnicy skarży się na tamtejsze warunki. – Legnica nie lepsza. Córcia po operacji na dworze -14,na oddziale 14 stopni dzieci nie kąpane bo zimno o 22 można wypożyczyć spanie za 8 zl o godz 6 rano trzeba oddać bo krzyczą na oddziale. Więzniowie mają lepiej jak chorzy w szpitalu .Ja pytam PANIE MINISTRZE ZA CO MY PŁACIMY PODATKI. Takie krzesełko to niech pan sobie w du....wsadzi albo sam na nim śpi.

Jednak wśród komentujących znaleźli się też tacy, którzy bronią szpitali pobierających opłaty. – Niezłe bzdury. Jestem w IP-CZD (Instytut Pomnik Centrum Zdrowia Dziecka – przyp. red.). Faktem jest, że za dobę spanka płaci się 6.80 zł/doba - płatne po pobycie dziecka i rodzica w szpitalu. To znikomy koszt za możliwość skorzystania z prądu (każdy przecież ładuje smartfona lub co tam potrzebuje) oraz toalety/prysznica/pralki/suszarki (to wszystko jest, tylko trzeba się ROZEJRZEĆ). Są pokoje socjalne, jak są wolne łóżka to można tam się u pięlegniarek zapisać i spać na oddziale normalnie, dostaje się też zamykaną szafkę, jest dostęp do lodówki/mikrofalówki. Są też pojedyncze sale z materacami, więc jak się dobrze trafi to można spać na jednej sali z dzieckiem. Taki duży problem? – wylicza pan Adam.

– Panie Radku, a Pana stać by było na darmowe użyczenie swoich mediów? Ilu pacjentów jest w stanie przyjąć szpital? Przynajmniej połowa z nich ma przy sobie bliską osobę. To niech Pan zaprosi do siebie przynajmniej 1/4 z tych osób na kilkanaście dni – pisze z kolei pani Monika.

Opłaty za pobyt w szpitalu
Pytanie tylko, czy szpital jako placówka publiczna rzeczywiście ma prawo pobierać opłaty za coś, za co i tak już raz zapłaciliśmy z naszych podatków? Okazuje się, że w polskim prawie wciąż nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W związku z brakiem jasnych przepisów zasady opłat i ich wysokość ustala szpital.

Już w ubiegłym roku Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Ministerstwa Zdrowia o zmianę standardów w hospitalizacji dzieci. Obecny szef resortu, Łukasz Szumowski, zapowiedział, że przyjrzy się problemowi wspólnie z Rzecznikiem Praw Pacjenta.

Według obecnie obowiązujących przepisów o prawach pacjenta dziecko ma prawo do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej, oczywiście za opłatą. Niestety nie ma sprecyzowanych zasad jej realizacji. W rozporządzeniu z 2012 r. są co prawda wytyczne odnośnie tego, że „w oddziale dziecięcym zapewnia się dodatkowe łóżka w pokojach dzieci lub w odrębnym pomieszczeniu przeznaczone dla rodziców, lub opiekunów dziecka” (Zał. Nr 1 pkt 5 ust. 8), to jednak szpitale korzystają z przepisów art. 207 ustawy, które w okresie przejściowym pozwalają na odstępstwa od ustalonych norm i wymagań.