"Rzeźnia na lęborskiej porodówce". Ojciec oskarża szpital we wpisie na Facebooku
Ciężarna mieszkanka powiatu lęborskiego trafiła do szpitala kilka dni po wyznaczonym terminie porodu. Choć ciąża przebiegała bez komplikacji, dziecko urodziło się martwe. Ojciec zmarłej Urszuli oskarża szpital o popełnienie błędu i przekonuje, że "trzeba zatrzymać rzeź, żeby nikt więcej nie zginął". Sprawą zajęła się prokuratura w Lęborku.
Narzeczona pana Kamila miała wyznaczony termin porodu na 15 lutego. 20 lutego trafiła do szpitala w Lęborku, w którym ustalono, że jeśli akcja porodowa nie rozpocznie się w ciągu najbliższych dni, konieczne będzie przeprowadzenie cesarskiego cięcia, tym bardziej że jej pierwsze dziecko przyszło na świat przez cesarkę.
Mimo ustalonego terminu cesarki położne zaczęły wywoływać poród. Chociaż ból rodzącej był coraz silniejszy, personel uspokajał pana Kamila i jego partnerkę słowami, że "to jest poród i tak to wygląda". Z relacji pana Kamila wynika, że przed godziną 17 błagał lekarzy o przeprowadzenie cesarskiego cięcia. O 17.20 jego narzeczona urodziła martwe dziecko.
Ojciec zmarłej dziewczynki oskarża szpital o popełnienie błędu medycznego i apeluje do internautów o udostępnianie postu przedstawiającego jego wersję wydarzeń.
– Jestem świadomy odpowiedzialności wszelakiej za swoje słowa i teksty na Facebooku w tej sprawie – zapewnia pan Kamil.
Prokuratura w Lęborku wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Sprawą zajęła się również dyrekcja szpitala. Naczelna lekarz szpitala Marta Frankowska poinformowała, że personel nie ma nic sobie do zarzucenia. Ze wstępnej oceny komisji powołanej do zbadania sprawy wynika, że w szpitalu nie doszło do żadnych nieprawidłowości w postępowaniu medycznym.
Źródło: TVP3 GdańskMoże cię zainteresować: Rodzice nie zaszczepili noworodka. Szpital Św. Zofii skierował sprawę do sądu