"Moje dzieci są ważniejsze od twoich". Słowa nauczycielki oburzyły rodziców

Redakcja MamaDu
Czy do obowiązków nauczyciela należy dbanie o bezpieczeństwo uczniów za wszelką cenę, kosztem własnego zdrowia albo życia? To pytanie zadaje sobie Rachael Flanery, nauczycielka i redaktorka serwisu Scary Mommy. Rachael przyznaje, że choć każdego dnia robi wszystko, żeby jej uczniowie byli otoczeni opieką i bezpieczeni, w chwili zagrożenia będzie myślała nie o nich, a o swoich dzieciach i o tym, żeby nie straciły matki. Jej słowa wywołały poruszenie wśród rodziców. Czy nauczyciel ma prawo odmówić bycia "tarczą" dla swojego ucznia?
Słowa nauczycielki poruszyły rodziców. Prawo autorskie: federicofoto / 123RF Zdjęcie Seryjne
"Kiedy dziecko tego potrzebuje, zacieram granice"
– Uwielbiam swoją pracę. To mój zawód, to moja pasja, moje powołanie. Jestem dumna, że jestem nauczycielką w publicznej szkole i ponoszę odpowiedzialność za przyszłość twojego dziecka – pisze Rachael w poruszającym liście skierowanym do matek swoich uczniów. – To niezwykła odpowiedzialność. Jestem osobą, którą dzieci widują niemal tak często, jak ciebie. Ty zawsze jesteś pierwsza, ale ja też mogę ich rozweselić albo spaprać im dzień. Mogę zadać ból albo dać radość. Zawsze wybieram radość, nawet kiedy twoje dziecko myśli inaczej – dodaje.


Rachael przyznaje, że czasem nie je obiadu, żeby wydrukować dodatkowe materiały dla uczniów, odpisać na maile rodziców, pomóc komuś w odrobieniu zaległej pracy domowej, znaleźć zgubione rękawiczki, rozwiązać spór między pokłóconymi przyjaciółkami. Czasem nie ma czasu, żeby skorzystać z toalety. Przytula i pociesza, jeśli dziecko tego potrzebuje. Gdy rodzice pytają ją o postępy swoich dzieci, zawsze zaczyna od przedstawienia pozytywów – w końcu każde dziecko ma mocne i słabe strony, a rodzice nie zawsze pamiętają o tych pierwszych.

Rodzice znają jej numer telefonu i adres mailowy. Mogą pisać, dzwonić i wysyłać SMS-y. Jeśli potrzebują jej rady i wsparcia, będzie przy nich. Kiedy wie, że któreś dziecko jest w trudnej sytuacji finansowej, płaci za jego bilety do kina czy drugie śniadanie, żeby tylko nie poczuło się gorsze od innych. Gdy któryś z uczniów zachoruje, odwiedza go w szpitalu i jest w stałym kontakcie z rodzicami. Uczniowie ją lubią i zdarza się, że zapraszają ją na ważne uroczystości. Jak sama przyznaje, jest zaszczycona, że jest ważną częścią życia swoich uczniów.

"Może jestem okropna, ale moje dzieci są ważniejsze od twoich"
Chociaż uwielbia swoją pracę i jest dla swoich uczniów kimś więcej niż nauczycielką, jest jedna rzecz, o której rodzice powinni wiedzieć: jej własne bezpieczeństwo zawsze będzie ważniejsze od bezpieczeństwa uczniów. W amerykańskich szkołach coraz częściej dochodzi do strzelanin. Rachael przyznaje, że choć wie, jak się zachować w chwili zagrożenia i zrobi wiele, żeby zapewnić uczniom bezpieczeństwo, nie będzie ich tarczą i nie poświęci swojego życia, żeby je uratować. – Może wydam ci się okropnym człowiekiem. Ale taka jest prawda. Jeśli coś się wydarzy, ukryje się w bezpiecznym miejscu – z twoim dzieckiem albo bez niego. Moje ciało nie będzie tarczą dla twojego dziecka – wyznaje Rachael.

– Kocham twoje dzieci, ale swoje kocham bardziej. Jestem nauczycielką, ale przede wszystkim jestem czyjąś żoną, córką, siostrą i matką. Zostałam nauczycielką nie po to, żeby poświęcać dla kogoś swoje życie. Gdybym chciała to robić, zostałabym policjantką albo żołnierką. Ja jestem samolubna. Kiedy idę rano do pracy, myślę o tym, że po południu wrócę do domu, do mojej rodziny. Zrobię wszystko, żeby tak się stało. Przepraszam, ale nie uratuję twojego dziecka – dodaje.

Poruszający wpis Rachael został udostępniony na fanpage'u Scary Mommy. Zdania komentujących są podzielone. Jedni przyznają jej rację – jest nauczycielką, ale przede wszystkim jest matką i musi myśleć o swoim bezpieczeństwie. Drudzy zauważają coś, o czym Rachael zapomniała: kiedy ona jest w pracy i myśli o swoim bezpieczeństwie, jej dzieci są pod opieką kogoś innego. Być może ich nauczycielka również myśli o sobie, nie swoich uczniach? Jedna z internautek zapytała, czy nie wolałaby mieć pewności, że gdyby to jej dziecko było w potrzebie, nauczycielka zrobiłaby wszystko, żeby je uratować.

Chociaż w polskich szkołach nie dochodzi do tak dramatycznych zdarzeń, pytanie o bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli jest równie zasadne. O czyim bezpieczeństwie nauczyciele powinni myśleć w pierwszej kolejności: swoim czy swoich uczniów?

Źródło: Scary Mommy