Dla dziecka to gorsze niż widok pijanego rodzica. Upokorzenie, o którym się nie mówi

Marta Kabulska
Procedury są jasne – szkoła czy przedszkole nie powinny oddać dziecka pod opiekę pijanego rodzica. Tylko, jak to zrobić, by uniknąć awantury i skandalu na całą placówkę? Pokazanie się następnego dnia kolegom może być dla kilkulatka prawdziwą traumą. Czasem gorsza niż widok pijanego rodzica.
Pijany rodzic nie może odebrać dziecka. Pixabay/mintchipdesigns
Kompletnie pijany ojczym odbiera dziecko z przedszkola. Nic dziwnego, że mając 4 promile alkoholu we krwi, gubi 6-latka. To historia z Białegostoku, o której dziś pisaliśmy.

Jak to możliwe, że osoba nietrzeźwa odebrała dziecko z przedszkola? Tego pewnie dowiemy się w najbliższych dni, gdyż sprawą zajęła się policja. Jak często rodzic pod wpływem alkoholu przychodzi po dziecko? Tego nie wiemy, bo nikt nie prowadzi takich statystyk, ale analizując skalę problemu, jakim jest alkoholizm w Polsce, jestem przekonana, że dzieje się to częściej niż większości z nas mogłoby się wydawać. Co czuje dziecko, gdy rodzic pije? To temat niejednego artykułu. Skupmy się na jednej, konkretnej sytuacji, w której nauczyciel/opiekun przedszkolny postąpi zgodnie z przepisami – postanowi nie oddać dziecka pijanemu rodzicowi. Niejedno dziecko wolałoby iść z pijanym rodzicem niż być świadkiem przepychanek w placówce między osobą nietrzeźwą a nauczycielem.


Co czyje dziecko, gdy przychodzi po nie pijany rodzic?
– Tato, proszę – szepcze ledwo słyszalne słowa.
Mój wzrok przykuwa jej zapłakana twarz. Ma nie więcej niż 9 lat i długie ciemne warkocze. W ręku trzyma plecak, a po zaczerwienionych policzkach spływają jej łzy. Obok niej stoi kobieta (domyślam się, że jest wychowawcą), chwiejący się mężczyzna (zapewne ojciec), który nerwowo wymachuje rękoma i wykrzykuje niecenzuralne słowa oraz... uczniowie z kilku klas, którzy bacznie obserwują to widowisko. Tak właśnie – dla nich próba odebrania dziecka przez pijanego ojca stała się spektaklem, o którym długo jeszcze będą mówić. I choć nauczyciel postąpi zgodnie z wszelkimi istniejącymi przepisami, choć będzie się starał być taktowny i delikatny w rozwiązaniu sytuacji, negocjacje z pijaną osobą przeważnie kończą się tak samo – krzykiem, wyzwiskami i... wstydem dziecka.

Ta mała dziewczynka już wie, że Janek, który jeszcze dziś ciągnął ją z sympatii za warkocze, jutro w najlepszym wypadku jej nie zauważy. Zresztą będzie się dziś wieczorem o to modliła. Bo stanie się niewidzialną jest dla niej znacznie łatwiejsze do zniesienia niż bycie pośmiewiskiem i obiektem drwin. Nikt przecież nie wiedział, że jej ojciec pije. Dzieci nie chwalą się alkoholizmem w rodzinie. Od jutra nie będzie już Anką, Zosią czy Julką, a stanie się tą, której rodzic krzyczał na nauczyciela, tą, której ojciec krzyczy na całą szkołę "kur**", tą, która musi zostać w szkole, bo nie ma jej kto odebrać.

– Jeżeli po dziecko przyjdzie pijany rodzic, należy wyprosić go ze szkoły i skontaktować z drugim opiekunem lub policją. Nauczyciel nie powinien odprowadzać ucznia do domu – napisała Marta Handzlik w "Dyrektorze Szkoły". Jesteście w stanie wyobrazić sobie sytuację opisaną powyżej, ale z udziałem policji. Możemy sobie pomnożyć wstyd i upokorzenie dziecka przez dwa. Bo to nie pijany się wstydzi, jemu z pewnością jest wszystko jedno. Największe konsekwencje ponosi niewinne dziecko.

W tym miejscu powinnam przejść do rozwiązania problemu, ale tego nie zrobię. Jedynym dobrym dla dziecka wyjściem jest zaprzestanie pica przez rodzica. Nauczyciele, pedagodzy stają w obliczu podwójnie trudnej sytuacji – odmówienia nietrzeźwej osobie i nieskrzywdzenia dziecka.

Pijani rodzice odbierają dziecku nie tylko szansę dorastania wśród zdrowych kochających rodziców, odzierają również dziecko z godności, wpływają na jego relacje z rówieśnikami, jak również na dalsze życie w dorosłości, czyi syndromie DDA.

Nauczyciele postawieni w tych trudnych sytuacjach powinni zawsze pomyśleć o tym, co może czuć dziecko i starć się przeprowadzić rozmowę z daleka od innych uczniów, a w razie potrzeby być gotowi na przeprowadzenie rozmów z całą klasą.
My zaś jako rodzice rozmawiajmy z naszymi dziećmi, tłumaczmy i starajmy się uczyć empatii.