Zdjęcia ze szpitalnego korytarza obiegły świat. Nawet położne były zaskoczone

Redakcja MamaDu
Zdążyli wejść na izbę przyjęć, a ona już zdejmowała sobie spodnie, bo... czuła główkę dziecka między nogami.
Ile trwa najkrótszy poród świata? Zdjęcia z niego obiegły internet. Facebook/ Little Leapling Photography
Jes Hogan jest mamą szóstki dzieci. Jej ostatnia ciąża przebiegała bez komplikacji, za to poród przyniósł niezwykłe emocje. Narodziny Maxwella podziwia cały świat dzięki sesji porodowej wykonanej przez profesjonalną fotografkę narodzin Tammy Karin z "Little Leapling Photography”. Za zgodą pary, którą fotografowała, opublikowała na swoim Facebooku sesję zdjęciową z porodu, który odbył się w nietypowych warunkach. Dołączyła komentarz: „piękno narodzin, nawet gdy sprawy nie przebiegają zgodnie z planem”.

Najszybszy poród świata?
Jes Hogan nie sądziła, że szósty poród może być dla niej takim zaskoczeniem. "W końcu to było moje szóste dziecko. Powinnam wiedzieć, że rodzę prawda?” - zażartowała w rozmowie z Scary Mommy.


Jednak poród, a raczej tempo jego przebiegu było nietypowe do tego stopnia, że gdy odeszły jej wody i poczuła silne skurcze, uznała, że jest już za późno podróż do szpitala i dziecko urodzi się w domu. Mąż nalegał jednak, by pojechali na izbę przyjęć.

Ile trwa najkrótszy poród świata?
Na szczęście była trzecia nad ranem, a drogi były puste. Kiedy zbliżali się do ostatniego zakrętu przed szpitalem, Hogan zaczęła krzyczeć, że dziecko nadchodzi. Mąż, naciskając klakson, podjechał pod szpital. Gdy tylko przekroczyli jego próg, mąż krzykiem wzywał personel.

"Wiem, że w tym momencie powiedziałam coś w rodzaju: „O Boże, on tu jest” i wtedy zaczęłam zdejmować spodnie, ponieważ czułam, jak moje ciało wypycha głowę dziecka" – wspomina Hogan.
Przybiegły położne. Mąż trzymał ręce na główce dziecka, a one próbowały położyć rodzącą. Chwilę później na szpitalnym korytarzu przybył na świat zdrowy chłopiec, pierwszy syn pani Hogan. Poród trwał 25 minut.
"To był mój najbardziej szalony poród, ale także najdoskonalszy. To wcale nie było to, co zaplanowałam, ale skończyło się bez interwencji, ze zdrowym dzieckiem i niesamowitym wsparciem ludzi. To było piękne i na zawsze pokocham każde jego wspomnienie".
Ile trwały wasze porody? Piszcie w komentarzach.

źródło: Scary Mommy