Dziwny sposób walki ze stresem. Nauczyciele coraz częściej pozwalają na to dzieciom

Alicja Cembrowska
Na krótkim filmie widać dzieci, które z zamkniętymi oczyma, delikatnie oklepują swoją twarz, klatkę piersiową i dłonie. Od razu przypomniało mi się, jak podobne ćwiczenia proponowała mojej klasie w gimnazjum nauczycielka matematyki. Kilka minut przed wstąpieniem w fantastyczny świat liczb i równań poświęcaliśmy na odprężenie się. Wtedy wszyscy traktowaliśmy to jako swego rodzaju dziwactwo, teraz dowiedziałam się, że właściwie to było dosyć nowatorskie. Coraz więcej szkół amerykańskich decyduje się na wprowadzenie metody, która porusza dyskusję. Dlaczego?
Zrzut z ekranu/Facebook
Techniki Emocjonalnej Wolności
EFT (Emotional Freedom Techniques), a po polsku po prostu Techniki Emocjonalnej Wolności to dosyć kontrowersyjny temat. Na wstępie należy zaznaczyć, że naukowych dowodów na skuteczność metody próżno szukać. I na tym opiera się główna linia krytyki: EFT uważane jest za narzędzie medycyny alternatywnej (która tym bardziej obecnie kojarzy się negatywnie), raczej pseudonaukę i efekt placebo. Wątpliwości wynikają głównie z jej założenia, że to zaburzone pole energetyczne człowieka wywołuje negatywne emocje, a oklepywanie punktów energetycznych na naszym ciele, a także myśląc o złej, przykrej emocji sprawiamy, że staje się ona neutralna.


Te fakty są brutalne, jednak jest też druga strona medalu - świadectwa ludzi. Zwolennicy twierdzą, że oklepywanie redukuje stres (ogólny i związany z traumą), niepokój, depresję, agresję, a nawet pomóc może w pozbyciu się nałogów. Podstawą jest skupienie się na tym, co wywołuje w nas negatywne emocje i jednoczesne pukanie konkretnych punktów na ciele. Punkty odpowiadają meridianom, które stosuje się w medycynie chińskiej. Tym sposobem mamy doprowadzić do zmiany pola energetycznego ciała i uwolnić się od problemu.

Oklepywanie w szkole
Nie jest wielkim odkryciem fakt, że przed współczesnymi dziećmi stoi trudne zadanie - muszą odnaleźć się i funkcjonować w świecie, który zmienia się szybko i dynamicznie. Nowe technologie sprawiły, że człowiek musi dostosować się do narzuconego tempa rozwoju. Wpływa to rosnący odsetek ludzi borykających się ze stresem, depresją czy wszelkimi zaburzeniami emocjonalnymi.

Profesor psychologii z Uniwersytetu w San Diego, Jean Twenge, powiedział, że "nie jest przesadą, jeżeli opiszę pokolenie iGen (osoby urodzone pomiędzy 1995 a 2012 rokiem) jako stojące na krawędzi najgorszego kryzysu zdrowia psychicznego od dziesięcioleci". Można to uznać za przesadę, a można po prostu zastanowić się, czy nie ma w tym odrobiny prawdy...

Wielu zadowolonych "klientów"
Odrobinę prawdy dostrzega w tym stwierdzeniu wielu nauczycieli, którzy pod nagraniem dzielą się swoimi doświadczeniami. Sami przyznają, że takie krótkie ćwiczenia pomagają im w pracy z dziećmi i budują więź. Sporo pozytywnych opinii można znaleźć w sieci. Różne osoby zwierzają się, jak metoda pomogła im poradzić sobie w trudnych chwilach: samobójstwem bliskiej osoby, traumą czy trudnościami i napięciem w pracy, ktoś inny wskazuje, że dzięki temu rzucił palenie.

Oczywiście pod ich zwierzeniami przeczytać możemy odpowiedzi sugerujące placebo, zbiegi okoliczności i naiwną wiarę w niesprawdzone metody. Dlatego warto wyraźnie podkreślić, że w przypadku poważnych zaburzeń trzeba zgłosić się do specjalisty. Możemy oklepywanie krytykować, możemy bronić, a możemy również spróbować na sobie - w końcu nikt nie pobierze od nas za to opłaty, nie musimy łykać podejrzanych kolorowych tabletek, ani wykonać rytualnego tańcu w deszczu.



Źródło: thetappingsolution.com