Epidemia za kilka lat? Coraz dotkliwsze kary dla antyszczepionkowców

Redakcja MamaDu
Dyskusje o zasadności szczepień przetaczają się przez cały świat. Problem czy szczepić dziecko, czy nie dotyczy nie tylko Polski. Jednak można odnieść wrażenie, że w innych krajach ci, którzy odmówią przyjęcia zastrzyku spotykają się z poważnymi konsekwencjami. Na takich rodziców nakładane są kary. Od 1 stycznia Francja dołączyła do walki z antyszczepionkowcami.
Prawo autorskie: naumoid / 123RF Zdjęcie Seryjne
Radykalne poglądy
Chyba każdy, kto chociaż raz zapoznawał się ze stanowiskiem osób niechętnych, by szczepić swoje dziecko zdaje sobie sprawę, jak bardzo przekonana o swojej racji jest to grupa. Najsmutniejszym wnioskiem jest jednak przykład skrajnego egoizmu. Zdaje się, że wielu nie traktuje szczepień jako sprawy społecznej, a czysto indywidualnej. A to błąd.

Tim Lahey z The Dartmouth Institute wskazuje, że pełną eliminację chorób uzyskać można wtedy, gdy zaszczepi się jak najwięcej osób. I to jest cel, który władze różnych państw osiągnąć chcą na różne sposoby. Bo niektóre raporty zaczynają być niepokojące. Jak chociażby ten Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), z którego wynika, że coraz więcej Europejczyków (głównie we Włoszech, Rumunii i Francji) choruje i umiera na ospę. Kilka dni temu pisaliśmy o najstarszej ofierze tej choroby zakaźnej.
Chociażby z tego względu Włosi postanowili z chorobą walczyć podobnie jak Amerykanie: bez szczepienia dziecko nie może chodzić do szkoły. Brak stosownej dokumentacji skutkuje również karami finansowymi. Podobne zasady wprowadzono w Niemczech. W Australii natomiast obowiązują ulgi podatkowe dla biedniejszych - pod warunkiem, że wywiążą się z obowiązkowych szczepień.


Francja dołącza
W kraju nad Sekwaną również zdecydowano się na walkę z chorobami sposobami trochę przymusowymi. Od 1 stycznia we Fracji obowiązkowych jest 8 dodatkowych szczepień, m.in. na odrę, świnkę czy różyczkę. Tych, którzy odmówią przyjęcia zastrzyku spotkają konsekwencje - napotkają na kłopoty, gdy będą starać się o przyjęcie dzieci do przedszkola czy szkoły.


Źródło: Focus, mp.pl