Uciekaj albo strzelaj. Symulacja strzelaniny jako pomoc dydaktyczna to dobry pomysł?

Redakcja MamaDu
Gdy u nas trwa dyskusja o zmianach w systemie szkolnictwa i nowych listach lektur, w Stanach Zjednoczonych jednym z bardziej palących problemów są coraz częstsze strzelaniny - i to na terenach placówek edukacyjnych.
Zrzut z ekranu / youtube.com
Co kilka miesięcy...
Strzelanina w Newtown, w Oikos w Kalifornii, w szkole średniej koło Cleveland w Ohio, masakra w Columbine High School. A nie tak dawno, bo w grudniu 2017 roku strzelanina w szkole średniej w Nowym Meksyku. To tylko wybrane przykłady, ale jest ich na tyle dużo, że można już myśleć o podobnych atakach w kategoriach poważnego problemu, a nie incydentów. W większości przypadków tuż obok nastolatka z bronią, najbardziej przeraża bezsilność.

Co robić w razie ataku?
Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu, Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych (DHS) wspólnie z amerykańską armią stworzył symulacje, która pomóc ma nauczycielom w ochronie uczniów, gdy napastnik wejdzie do szkoły. Według FBI od 2000 roku do 1/3 masowych strzelanin doszło na terenach szkół.


Gra ma przygotować nauczycieli do sytuacji zagrożenia życia i nastawić na racjonalne reagowanie. Pedagodzy mają nauczyć się m.in. zamykania drzwi, konstruowania barykad, gromadzenia podopiecznych w najbezpieczniejszych miejscach. Jednak poza rolą nauczyciela program pozwala przyjrzeć się sytuacji z perspektywy ucznia, policjanta lub napastnika. Podobna technologia wykorzystywana była do trenowania żołnierzy na wojnę.

Dobry pomysł?
Aby symulacja była jak najbardziej realistyczna twórcy zapoznali się z prawdziwymi wydarzeniami, do których doszło chociażby w Virginia Tech i Sandy Hook. Dokładnie pokazali również mechanizm wybuchu paniki i dokładnie odtworzyli dźwięki (krzyki, strzały). Jak twierdzą, chcą dać nauczycielom możliwość jak najlepszego zrozumienia sytuacji i zwiększyć szansę na przeżycie. Gra ma zostać udostępniona wiosną 2018 roku, nie podano jednak informacji czy będzie dostępna publicznie.

Samo nagranie, które pojawiło się w serwisie YouTube budzi mieszane uczucia. Zrozumiałe są wszelkie próby walczenia z problemem i zabezpieczania niewinnych osób. Jednak w proponowanej symulacji jest coś niepokojącego, bardziej przypomina tradycyjną "strzelankę" niż pomoc dydaktyczną. Nie trzeba oczywiście od razu wytaczać najcięższych dział i doszukiwać się w niej kolejnego bodźca pobudzającego agresję, pojawia się raczej pytanie czy taki program może faktycznie i realnie wpłynąć na zachowanie nauczycieli i uczniów w sytuacji zagrożenia.



Źródło:Focus,