logo
Fot. materiały prasowe

ARTYKUŁ REKLAMOWY

Reklama.

Na pewno znacie ten mem: zdjęcie niewyspanej kobiety opatrzone tekstem: “Eksperci twierdzą, że matki potrzebują jedynie kilka godzin przerywanego snu na dobę”. Drugie zdjęcie przedstawia eksperta - słodko uśmiechniętego niemowlaka z podpisem: “Ekspert”. 

W tym obrazku prawdziwe jest, wbrew pozorom, nie tylko to, że kilku czy kilkunastotygodniowe dziecko to najsłodsza istota na świecie. Rodzicie są w stanie funkcjonować, nawet budząc się w nocy co godzinę i robiąc po ciemku dodatkowe 10 tysięcy kroków, podczas lulania malucha na rękach. To, że brak snu, pozornie, nie robi również na dziecku żadnego wrażenia, jest chyba oczywiste. 

“Pozornie” jest tu jednak słowem-kluczem. Jak jednak twierdzi prawdziwa, certyfikowana ekspertka, dobry sen jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju i regeneracji - zarówno małych, jak i dużych organizmów. 

- W trakcie snu dochodzi do powstawania nowych połączeń pomiędzy komórkami mózgu oraz do tworzenia śladów pamięciowych, czyli zapamiętywania tego, czego dziecko się nauczyło, co poznało, przed snem. W trakcie snu produkowany jest hormon wzrostu (...) Sen pomaga regulować układ odpornościowy: zarówno dzieci, jak i dorośli, jeśli nie przesypiają prawidłowej liczby godzin, są bardziej podatni na infekcje - tłumaczy Magdalena Komsta, psycholożka i terapeutka poznawczo-behawioralna bezsenności.

Przekonani? Z pewnością. Badania pokazują, że w głębi duszy wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że sen jest niezbędna składową prawidłowego funkcjonowania. W najnowszym raporcie „IKEA. Życie w domu 2023” czytamy:

“Ponad jedna trzecia Polaków postrzega sen jako kluczowy aspekt zapewniający dobre samopoczucie. Tyle samo osób nie wyobraża sobie udanej nocy bez ulubionej poduszki, uznając ją za niezbędny element spokojnego wypoczynku. Wielu z nas, przed zaśnięciem, lubi wymienić z bliskimi słowa „dobranoc”, a także preferuje spać przy włączonej lampce nocnej. Polacy częściej niż reprezentanci innych narodowości wybierają sen w towarzystwie drugiej osoby. Niektórzy z nas, po wybudzeniu przez dźwięk budzika, korzystają z funkcji drzemki więcej niż raz. Co ciekawe, staramy się kontrolować czas spędzany wieczorami przed ekranem, zwłaszcza osoby w wieku od 18 do 27 lat.”

Skoro sen jest tak ważny, na usta aż ciśnie się pytanie, które większość z nas najchętniej wykrzyczałaby Matce Naturze prosto w twarz: “Czemu, ach czemu, położenie dziecka spać bywa wyzwaniem na miarę wejścia na Mount Everest zimą?”.

Natura być może nie wyposażyła niemowlaka w umiejętność zasypiania na zawołanie, ale rodziców w umiejętność logicznego rozumowania już tak. Zapewne więc każdy z was domyśla się odpowiedzi. Dla porządku jednak wyjaśnijmy: dziecko wydane na świat, po dziewięciu miesiącach spędzonych na all-inclusive w brzuchu mamy, nie za bardzo orientuje się w ziemskich zwyczajach. Tego, że głośny krzyk w nocy uważany jest za afront, musi się dopiero nauczyć. I to dosłownie, bo noworodki nie odróżniają dnia od nocy. 

Szyszynka, czyli część mózgu, odpowiedzialna za wytwarzanie melatoniny nie funkcjonuje u maluchów jeszcze tak, jak u dorosłego. U rodziców to właśnie moment wytwarzania hormonu odpowiedzialnego za sen, jest sygnałem do przyłożenia głowy do poduszki. Dzieci takiego wewnętrznego dzwonka jeszcze nie mają. 

Inną kwestią, która zaburza dziecięcy sen, są intensywne przemiany, zachodzące w małych organizmach, zwane potocznie skokami rozwojowymi. Na pewno zauważyliście, że to właśnie po tych nocach, w których spania było jak na lekarstwo, wasze maluchy nagle zaczynają, czy to przewracać się na boczek, czy to pełzać, czy też wkładać stópki do buzi. Pokrętna logika, Matko Naturo, naprawdę pokrętna. Ale skoro działa…

Z drugiej strony, nie bez przyczyny zirytowałam was takim zdaniem wstępu, a nie innym. Są dzieci, które śpią w nocy. Jasne, nie każdej nocy, ale jednak potrafią podarować swoim opiekunom więcej niż godzinę czy dwie na raz. 

Pewnie zastanawiacie się, komu zaprzedali dusze ich opiekunowie, aby zdobyć tę iście magiczną wiedzę. Otóż pewnie nikomu. Być może po prostu “tak im się wylosowało”, a być może, metodą prób i błędów, w końcu odgadli, jakie warunki do spania są idealne właśnie dla ich potomków. Bo - nie irytujcie się: znowu polecę frazesem - każde dziecko jest inne. Oraz: rozwikłanie zagadki dobrego snu nigdy nie jest łatwe. Istnieją jednak pewne wskazówki, które mogą wam w tym pomóc. Oto one.

1. Zdrowie przede wszystkim 

Skoki rozwojowe skokami rozwojowymi, ale kiedy dziecko “psuje się” z dnia na dzień, czyli przestaje spać w nocy, a w dzień jest mocno rozdrażnione, warto zafundować mu spotkanie z pediatrą. Pewne dolegliwości takie jak zapalenie ucha czy problemy z układem moczowym mogą przebiegać bez gorączki. Zanim więc zaczniecie na nowo meblować sypialnię, koniecznie upewnijcie się, że maluch jest zdrowy.

2. Głośno, ciemno, zimno  

Brzmi niezbyt przytulnie i zachęcająco do snu? Dla niemowlaka - wręcz przeciwnie. To właśnie te trzy wyznaczniki są dla dziecka wskazówkami, że powinno przestawić się w tryb snu nocnego. 

W sypialni maleństwa powinno być względnie cichutko, więc nie bójcie się zamknąć drzwi. Nie ma opcji, że przegapicie pobudkę - już maluch się o to postara.

Z drugiej strony dzieci łatwiej usypiają przy dźwiękach, które dobrze znają. “Kołysankę” z okresu ciąży najbardziej przypomina tzw. biały szum, czyli odgłos rozstrojonego radia czy śnieżącego telewizora (przepraszam pokolenie Z, nie mam dla was nowocześniejszej metafory). Możecie więc zainwestować w szumiącą maskotkę albo lampkę, która posiada taką funkcję. 

logo
Poduszka, kołdra, przewiewna pościel dla dziecka - wszystkie niezbędne akcesoria do przytulnej sypialni znajdziecie w IKEA.

Skoro o lampkach mowa: nie obawiajcie się też zostawiać malucha w całkowitych ciemnościach. Dziecko, które jest z wami od kilku tygodni czy miesięcy, jeszcze nie zdążyło dowiedzieć się, że ciemność jest przerażająca - łożysko nie świeci, w brzuchu generalnie jest ciemno. Nocna lampka na tym etapie to pomoc dla was - przy przewijaniu czy usypianiu. Zadbajcie jednak o to, aby światło w pokoiku dziecięcym nie było zbyt inwazyjne, ale miękkie i ciepłe. Sprawdźcie, czy lampka oferuje czerwoną barwę światła - ta najbardziej sprzyja produkcji melatoniny. 

Jeśli chodzi o temperaturę w sypialni, nie powinna ona przekraczać 20 stopni. Tak naprawdę możecie spokojnie skręcić termostat na 18 - maluchy zdecydowanie lepiej czują się w niższych temperaturach, a przegrzanie wcale nie sprzyja słodkim snom.

3. “Magiczne” rytuały

O sile rytuałów nie trzeba chyba nikogo przekonywać - wyciszenie i uspokojenie się po dniu pełnym wrażeń to klucz do dobrego i zdrowego snu. Każda rodzina ma tu swoje małe rutyny: ciepła kąpiel, czytanie bajek, recytowanie rymowanek zachęcających do snu - to wszystko, wykonywane regularnie, pozwala “wczuć się” waszemu dziecku w atmosferę snu. 

Nie będzie niczym nowym, jeśli powiem wam, że cuda potrafią tu działać kołysanki. Jeśli uda wam się znaleźć właśnie tę melodię, przy której waszemu dziecku zaczynają się kleić oczka, jesteście w domu, a w zasadzie - w łóżku. 

Dla tych, którzy wciąż poszukują idealnej kołysanki, mamy propozycję od IKEA - “Czas na sen dobry”. Oto jak jej twórcy tłumaczą senną moc swojej melodii:

“Kołysanka zawiera elementy edukacyjne, łącząc zaawansowane techniki neurolingwistycznego programowania (NLP), delikatne melodie i opowieści o zwierzętach, takich jak sowy – symbol ciszy i mądrości – czy rysie, znane ze swojej uważności i spokoju. Powtarzalność refrenu „Raz, dwa, trzy, idą sny, las już śpi, więc śpij i ty” buduje poczucie stabilności, a sugestywne frazy i rytmiczne wyliczanki subtelnie prowadzą dziecko w stronę relaksu, ułatwiając zasypianie”.

Koniecznie spróbujcie - słowa są cudownie chwytliwe, w sam raz do śpiewania codziennie na dobranoc.

4. Bezpieczne łóżeczko, zdrowa pościel i pluszowe wsparcie emocjonalne

Przygotowując dziecięcy pokoik pewnie długo szukaliście idealnego łóżeczka, a koniec końców i tak kupiliście to pierwsze, które oglądaliście w IKEA, prawda? Świetny wybór, bo tak naprawdę dziecko przez pierwsze miesiące potrzebuje w tej kwestii tylko jednego: bezpieczeństwa. 

Meble IKEA posiadają niezbędne certyfikaty. Projektanci mebli pilnują też, aby wasz maluch za szybko nie rozpracował konstrukcji (dlatego łóżeczka mają co najmniej dwie wysokości montowania materaca) albo nie zainspirował się dzięki niej do dziwnych pomysłów (nie, głowa nie zmieści się pomiędzy szczebelkami). 

Do kompletu dokupicie tu również odpowiedni materac: nie może być za miękki, raczej z tych twardszych - właśnie na takim niemowlę będzie spało najwygodniej. 

Poduszka, kołdra, przewiewna pościel czy przytulanki - tego będziecie potrzebować dopiero wtedy, gdy dziecko wyrośnie z okresu “bobaska”. Wtedy pewnie też pojawicie się w IKEA. I nic dziwnego, bo znajdziecie tam ogromny wybór tekstyliów z certyfikowanych materiałów, czy poduszek z niealergizującym wypełnieniem. O gigantycznej selekcji pluszaków wszelkiej maści nie muszę chyba wspominać? Chyba każde dziecko chce spać z pluszowym trzmielem czy jeżem

logo
Sen w towarzystwie trzmiela? Z pewnością będzie słodki. Fot. IKEA

5. Cierpliwość

Ostatnia rada jest najtrudniejsza do wprowadzenia. Koniec końców uda wam się znaleźć “sposób” na dziecięcy sen, ale nie da się ukryć, że będzie to proces okupiony przynajmniej kilkoma nieprzespanymi nocami. W takiej sytuacji pokłady cierpliwości wyczerpują się zaskakująco szybko, ale uwierzcie mi, macie ich wystarczająco dużo. Każdy rodzic ma. Damy radę! Jeszcze będzie sennie.