Są dni, w których wszystko układa się w jedną całość. Dzieci współpracują, pomagają i nie trzeba ich do niczego nakłaniać. Zdarza się jednak (i to niestety dość często), że wszystko sypie się jak domek z kart. Prosisz, tłumaczysz, zachęcasz, ale jakby grochem o ścianę. Nie jesteś w stanie ich do niczego nakłonić. Mamy na to sposób, a nawet kilka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Nie można zmusić dziecka do zrobienia czegoś wbrew jego woli – mówi dr William Stixrud. Domyślam się, że doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Kiedy twoje dziecko ma gorszy humor, nie ma na nic ochoty, to tysiąc razy w ciągu dnia powtarzasz: "Dlaczego ty mnie nie słuchasz?", "Słyszysz, co do ciebie mówię?". I tak w nieskończoność, ale bezskutecznie.
Zacznij jak najwcześniej
Wiem, że wyręczanie malucha we wszystkim jest dość kuszące. Mamy uwielbiają podsuwać wszystko pod nos i pomagać w tym, co trudne i niezręczne. Jednak takie postępowanie do niczego dobrego nie doprowadzi. Ba! Wyrządzi więcej szkody niż pożytku. Dziecko będzie dorastało ze świadomością, że niczego nie musi. Przecież zawsze w pobliżu jest mama, która nadejdzie z pomocą.
Jak temu zaradzić? Zdaniem Abigail Wald, trenerki rodziców, pomaganie, czyli np. wyjmowanie ubrań z pralki czy chowanie naczyń do zmywarki, powinno być dla dzieci czymś naturalnym. Czymś, co po prostu robimy i nie podlega to żadnej dyskusji.
– Jeśli już od najmłodszych lat dzieci będą zaangażowane w obowiązki domowe, będzie im łatwiej w życiu dorosłym – dodaje Wald.
Zrób z tego nawyk
Wszystko przychodzi łatwiej, gdy staje się częścią codziennej rutyny. Stwórz nawyki! Przykładowo: "Dziś jest dzień prania. Wszystkich domowników proszę o czynny udział". Niech to będzie forma zabawy, coś przyjemnego, a nie przykry obowiązek, od którego dziecko najchętniej miałoby ochotę się wymigać.
Pozwól wybrać
Kiedy dziecko podejmuje decyzje, czuje, że ma na coś wpływ. Że od niego coś zależy. Daj wybór, także w obowiązkach domowych. "Wolisz powycierać kurze w pokoju, czy poukładać zabawki?" – powiedz. Sukces gwarantowany.
Nie poprawiaj, nigdy!
Wyobraź sobie taką sytuację. Poprosiłaś dziecko, by pościeliło swoje łóżko. Zrobiło to, ale nie jest perfekcyjnie. Wystaje kawałek prześcieradła, kołdra nie jest równo ułożona, a narzuta trochę się zawinęła. W twojej głowie pojawia się tylko jedna myśl: "Muszę to poprawić, jak najszybciej". I to jest właśnie ten błąd, którego nigdy nie powinnaś popełnić.
Zastanów się, co czuje twoje dziecko? "Po co mam coś robić, skoro mama i tak zaraz przyjdzie i wszystko poprawi" – myśli.
Nie zmuszaj
Zdaniem Stixruda, zmuszanie niechętnego dziecka do pomocy, jest jak zmuszanie niechętnego dziecka do przeprosin. Wykona zadanie, ale bez żadnej świadomości emocjonalnej. Z automatu. Zamiast zmuszać, daj wybór i zachęć. Możesz ustalać granice, wyciągać konsekwencje np. "Musisz posprzątać pokój, bo inaczej nie pójdziemy na lody", ale czy takie postępowanie ma głębszy sens? Postaraj się nie przekształcać próśb w stanowcze żądania.