Wystarczy jedno spojrzenie, żeby wiedzieć, która z poniższych linii jest dłuższa – chyba nie ma co do tego żadnych wątpliwości. A jednak, gdyby pokazać tę zagadkę grupie osób, w której niektórzy celowo podadzą błędną odpowiedź... Inni mogą zacząć wątpić i również wskażą inną linię niż ta, którą chcieli wskazać jako pierwszą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To naprawdę nie jest podchwytliwe zadanie: dłuższa jest, oczywiście, linia B. A gdybym z całą pewnością napisała, że dłuższa jest linia A? Gdybyście trafili na tę zagadkę na Facebooku i zaczęli czytać komentarze, w których odpowiedź A padałaby jako ta poprawna? Zaczęlibyście się zastanawiać nad tym, czy rzeczywiście linia A jest dłuższa, czy może jednak trwalibyście przy swoim?
Ta zagadka często jest punktem wyjścia do rozmowy o tzw. eksperymencie Ascha, który w latach 50. ubiegłego wieku przeprowadził polsko-amerykański psycholog Solomon Asch.
Na czym polega eksperyment Ascha?
W skrócie (więcej o eksperymencie możecie dowiedzieć się z filmu zamieszczonego poniżej): Asch zebrał grupę osób, w której znaleźli się aktorzy bezpośrednio z nim współpracujący. Wszyscy uczestnicy badania byli proszeni o porównanie długości kilku linii i wskazanie, która z nich jest najbardziej podobna do linii wzorcowej. W pierwszej części badani odpowiadali w samotności. Wtedy też udzielali prawidłowych odpowiedzi w ponad 99 proc. prób.
Ich odpowiedzi zmieniały się, gdy badanie przeprowadzono w grupie, w której aktorzy celowo wskazywali błędną odpowiedź. Tylko 25 proc. uczestników (tych, którzy nie byli aktorami) ani razu nie wyłamało się i nie uległo presji grupy. Z kolei 5 proc. badanych (znów – tych, którzy nie współpracowali z Aschem) zawsze zmieniało zdanie, by dostosować odpowiedź do odpowiedzi grupy.
Zdaniem Ascha badanie to pokazuje, że tak bardzo zależy nam na akceptacji grupy, że jesteśmy skłonni się do niej dostosować za wszelką cenę, porzucając własne zdanie i wartości, byle nie zostać przez nią odrzuconym.