Opozycja, która ma obecnie większość w Sejmie, chce "sprzątać" po rządach PiS-u i Przemysławie Czarnku w roli ministra edukacji. Już zaczęto prace nad zmianami, które mają zrewolucjonizować szkolnictwo. Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podzieliła się tym, co według niej trzeba poprawić na początek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O tym, że polski system szkolnictwa potrzebuje rewolucji, mówi się już od jakiegoś czasu. Teraz po wyborach, kiedy większość w Sejmie ma dotychczasowa opozycja, wreszcie są szanse na wprowadzenie jakichś zmian i poprawienie tego, jak funkcjonuje edukacja w naszym kraju. Krytyka Polityczna zapytała o plany zmian w szkolnictwie posłankę Lewicy, która jasno przyznała, jakie są priorytety dotyczące reform.
Co zaskakujące, posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że według niej wcale nie najważniejsze jest wycofanie ze szkół religii czy położenie nacisku na edukację seksualną. Przedstawicielka Lewicy w rozmowie z lewicowym portalem nie ukrywała, że największym wyzwaniem będzie po prostu "sprzątanie" po rządach PiS-u i Przemysława Czarnka. Zaznaczyła, że pierwsza zmiana, która mogłaby prowadzić do rewolucji w szkolnictwie, dotyczy w ogóle podejścia do otoczenia w szkole.
"Oczywiście, że Lewica jest przeciwieństwem Czarnka, który ideologizował szkołę, tworząc z niej maszynkę propagandową. My chcemy uwolnić szkołę od ideologii i ją odpartyjnić" – zadeklarowała posłanka Lewicy. Przyznała, że dla przedstawicieli jej partii w Sejmie najważniejsze jest obecnie to, żeby "uspołecznić szkoły" i otworzyć się na dialog z nauczycielami, rodzicami i uczniami, zamiast narzucać im konkretną ideologię.
Szkoła ma być bezpieczna, bez ideologii
Dziemianowicz-Bąk jest zdania, że bardzo pomogłaby w tym współpraca szkół z rzetelnymi organizacjami pozarządowymi. To postulat, o którym była już mowa, gdy głosowano w Sejmie nad ustawą Lex Czarnek, która próbowała zablokować kontakt uczniów z organizacjami pozarządowymi w szkołach.
"Czy kogoś przeraża ustawa o bezpłatnym ciepłym posiłku dla każdego ucznia? Czy ustawa o skokowych podwyżkach dla nauczycieli, którą składałam w imieniu Lewicy, a pod którą podpisali się posłowie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i PSL-u? A może lęk budzi ustawa o zawodzie psychologa?" – pytała w rozmowie z lewicowym portalem.
Oczywiście kwestie religii w szkole i problemów z edukacją seksualną są również na liście problemów, którymi należałoby się zająć. Żeby móc jednak rozmawiać o takich konkretach, najpierw trzeba zadbać o to, by dzieci i młodzież czuły się w placówkach edukacyjnych po prostu bezpiecznie.
Zaznaczała też, że ma poczucie, że PiS-owi w szkołach chodziło przede wszystkim o ideologizowanie. Przyznała, że priorytetem jej partii wcale nie jest zmiana, o której jakiś czas temu mówił prof. Matczak: "Było tysiąc godzin religii w szkołach, to teraz będzie tysiąc godzin wychowania seksualnego".Zapewniała, że Lewicy zależy na tym, żeby w szkołach wreszcie dzieci mogły zgłębiać wiedzę, a nie być narzędziem partyjnym.