Specjaliści przez kilka lat nie postawili postawić właściwej diagnozy. Rodzice byli przekonani, że to nie astma, jest przyczyną uporczywego kaszlu. To, co lekarze odkryli podczas operacji, zaskoczyło nawet chirurga. To ważna przestroga dla rodziców małych dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
8-letni Marley trafił do szpitala, gdy dostał poważnych duszności.
Uporczywy kaszel męczył chłopca od 5 lat, ale lekarze nie mogli postawić właściwej diagnozy.
Dopiero podczas operacji, chirurg odkrył, że w gardle dziecka utknął maleńki przedmiot.
Bezradni lekarze
Gdy u 2-letnigo Marley'a Enjakovica z Australii pojawiły się problemy z oddychaniem, rodzice od razu udali się do lekarza. Specjaliści kilka lat próbowali znaleźć przyczynę kaszlu. Dziecko były leczone na astmę i alergię, mimo to poprawy nie było. Z czasem stan dziecka zaczął się nawet pogarszać.
Oprócz uporczywego kaszlu malec musiał sobie radzić z odruchem wymiotnym podczas spożywania posłów. Rodzice, chodząc od specjalisty do specjalisty, próbowali ustalić rzeczywistą przyczynę problemów malucha, nie do końca wierząc w stawiane diagnozy. Zanim rodzice poznali prawdziwą przyczynę kaszlu, minęło aż 5 lat!
Podczas jednego z ataków kaszlu stan 8-letniego chłopca pogorszył się na tyle, że rodzice wezwali pogotowie, a dziecko trafiło na OIOM. To dopiero wtedy, po raz pierwszy lekarze wpadli na pomysł, by wykonać rentgen. Chcieli sprawdzić, co dzieje się z przełykiem i tchawicą. Mimo mocnego stanu zapalnego i obrzęku zdiagnozowano przetokę tchawiczo-przełykową. Jest to wada wrodzona, którą zazwyczaj diagnozuje się i operuje kilka dni po narodzinach dziecka.
Chłopiec dostał skierowanie na operację, podczas której lekarze odkryli, że przyczyną wszystkich problemów chłopca, był plastikowy kwiatek. Rodzice nie są pewni, jak długo przedmiot przebywał w drogach oddechowych dziecka. Najpewniej trafił do buzi malucha 5 lat temu, kiedy to się zaczęły problemy z oddychaniem. Chłopiec musiał przejść jeszcze jedną operację, jednak rodzice cieszą się, że w końcu udało się znaleźć przyczynę kaszlu.
Zaufaj intuicji
Aż ciężko uwierzyć, że nikt nie wpadł na przyczynę kaszlu wcześniej. Szczególnie że to dość powszechny problem. Maluchy wkładają różne przedmioty do buzi, a te utykają w przełyku lub trafiają do żołądka.
Jak wyznała matka chłopca, zawsze nurtowało ja czy jej dziecko rzeczywiście przyszło na świat z astmą, gdyż diagnoza specjalistów nigdy jej nie przekonywała. Rodzie nie mają żalu do lekarzy, jednak uczulają innych, by ufać intuicji. "Jeśli czujesz, że coś jest nie tak, zawsze szukaj przyczyny" - wyznała mama Marley'a.