Bezpieczeństwo, a emocje. Psycholog wyjaśnia, jak uchronić dzieci przed negatywnym działaniem stresu
Dawid Wojtowicz
11 czerwca 2021, 12:49·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 czerwca 2021, 12:49
Wielu rodziców zadaje sobie pytanie: "jak uchronić dziecko przed stresem?". Choć kieruje nimi szczera i autentyczna troska, to jednak owo pytanie, jakie sobie stawiają, nie jest właściwe. Dlaczego? Bo stresu nie da się uniknąć, stanowi on nieodłączną część życia każdego z nas w każdym wieku. W związku z tym raczej należałoby zapytać: "jak uchronić dziecko przed negatywnym działaniem stresu?".
Reklama.
Stres definiujemy jako napięcie psychiczne odczuwane w reakcji na określony bodziec (stresor), który wprowadza organizm człowieka w stan mobilizacji poprzez zmiany zachodzące w mózgu, układzie krwionośnym, oddechowym, odpornościowym i mięśniowym. Stres stanowi więc zaburzenie równowagi psychicznej i fizycznej, ale paradoksalnie to w nim kryje się klucz do tego, by tę równowagę przywrócić.
Stres pozytywny, a negatywny
W codziennym życiu stres jest potrzebny nam, i dorosłym, i dzieciom, do tego, byśmy stawili czoło zadaniom i wyzwaniom. Dzięki niemu zyskujemy moce przerobowe, by uporać się z problemami, jak najlepiej i wrócić do stanu odprężenia. Stres, który spełnia taką właśnie funkcję, nazywamy stresem pozytywnym. Schody zaczynają się, gdy stres sięga poziomu powyżej normy i paraliżuje człowieka, lub gdy przedłuża się, stając się wyniszczającym dla organizmu stresem chronicznym. To rozróżnienie stresu musi dotyczyć też dzieci.
– Należy pamiętać, że stres to przede wszystkim naturalny mechanizm obronny organizmu, który wywołuje różne reakcje w ciele, np. drżenie rąk, pocenie się, zaczerwienienie, ucisk w klatce piersiowej, i ma za zadanie ostrzegać organizm przed zagrożeniem – mówi Wiktoria Dróżka, psycholog, socjolog i psychoterapeuta systemowy ze szczególnym uwzględnieniem par i rodzin.
– Poziom optymalnego oddziaływania stresu u każdego człowieka będzie nieco inny, natomiast po przekroczeniu granicy, zależnej od wielu czynników, stres staje się szkodliwy dla organizmu. Uświadomienie sobie tej zasady jest ważnym elementem pracy nad radzeniem sobie ze stresem. Dobrze, jeżeli zaczniemy dostrzegać cienką granicę między adaptacyjnym pobudzeniem organizmu do działania, a przeciążeniem, spowodowanym chronicznym napięciem psychofizycznym – zwraca uwagę nasza rozmówczyni.
Modelowanie i wsparcie
Wiktoria Dróżka, która prowadzi w sieci poświęcony psychologii podcast "Sztuka Psychoterapii", podkreśla, że musimy pamiętać o tym, że nie jesteśmy w stanie całkowicie ochronić dziecka przed szkodliwym działaniem stresu. Jeśli zatem nie możemy go uniknąć, to co możemy zrobić? Wiktoria Dróżka wskazuje dwie główne formy pomocy dzieciom w radzeniu sobie ze stresem: adaptacyjne modelowanie i wsparcie emocjonalne.
Pierwsza opiera się na pokazywaniu sposobów adaptacji do sytuacji, w których stres chce przejąć nad dzieckiem kontrolę, a więc na modelowaniu dziecka, by "nasiąkło" tym, jak ze stresem można radzić sobie w zdrowy sposób. – Dzieci nieświadomie identyfikują się z nami i bez namysłu powtarzają nasze zachowania, nie oddzielając adaptacyjnych sposobów radzenia sobie ze stresem od innych – wyjaśnia psycholożka.
Druga forma pomocy to emocjonalne bycie "przy dziecku", zwłaszcza w szczególnie trudnych momentach jego/jej życia, gdy stres mocno zaznacza swoją obecność (pierwszy dzień w przedszkolu/szkole, egzamin, ale też pozornie błaha kłótnia z koleżanką). – Pytania: "czy jest coś, co mogę dla ciebie zrobić?", "jak mogłabym ci pomóc?" lub powiedzenie, co widzimy z perspektywy osoby z boku, np. widzę, że posmutniałeś i zastanawiam się, co takiego się wydarzyło, to mogą być dla dziecka bardzo wspierające komunikaty – wskazuje psychoterapeutka.
Aktywne słuchanie
Sama rozmowa powinna być nakierowana na zrozumienie, wsparcie i aktywne słuchanie. Po jej odbyciu dziecko, które przeżywa coś trudnego, musi czuć się przede wszystkim wysłuchane. – Niestety, w pędzącym świecie, często nie znajdujemy czasu na podstawową potrzebę bliskości drugiego człowieka. W gabinecie często słyszę od dzieci: "Rodzice mnie nie słuchają, pytają tylko o to, co w szkole, albo przerywają, gdy zaczynam opowiadać, co u mnie" – opowiada psycholożka.
Skutkiem tego "niesłuchania" ze strony rodziców są dotykające coraz częściej dzieci różnego rodzaju uzależnienia oraz zachowania autodestrukcyjne. Dlatego opiekunowie powinni zatrzymać się i skupić uwagę nad tym, co tu i teraz. – Warto zapytać siebie: "czego bym pragnął od bliskich, gdybym miał ciężki dzień?". To próba wejścia w buty młodego człowieka – podpowiada twórczyni "Sztuka Psychoterapii".
Nie powinniśmy przy tym oczekiwać natychmiastowych rezultatów i odpowiedzi. Dziecko może chcieć coś na początek przemilczeć, ale gdy wyczuje przestrzeń na zrozumienie, najprawdopodobniej powróci i podzieli się swoimi emocjami wywołanymi np. problemami w szkole. – Grunt, by wiedziało, że może prosić o pomoc i nie oznacza to robienie komuś kłopotu. Dobry rodzic odkłada przyprawianie zupy na bok, gdy dziecko przychodzi z posępną miną albo płaczem i nieśmiało prosi o wsparcie – zaznacza psycholożka.
Rodzic w stresie
Pamiętajmy też o tym, by nasza pociecha nie dostawała rykoszetem, gdy sami doświadczamy emocji związanych ze stresem. Jak wiadomo, dorośli często w stresie wybuchają na osoby bliskie. – W ten sposób system rodzinny implikuje w dzieciach takie przekonanie, że stres to brak bezpieczeństwa i kontroli, a także dyskomfort. Tymczasem chodzi o świadome przeżywanie emocji i zarządzanie nimi tak, by nie niszczyły bliskich – mówi autorka podcastu o psychologii.
Jak zauważa psycholożka, fakt, że rodzic podnosi głos i atakuje dziecko, często świadczy o tym, że sam doświadcza lęku i bezradności lub cierpi z powodu niskiego poczucia wartości. Jak z tym walczyć? W wielu codziennych sytuacjach pomaga "przycisk pauzy", czyli zatrzymanie się w swoich emocjach. W jaki sposób? Na przykład poprzez zastanowienie się nad tym, co się dzieje w naszym wnętrzu, wyjście z domu na świeże powietrze, przemyślenie bieżących spraw, może też odjęcie sobie kilku zadań i poproszenie o pomoc.
Uczenie się samokontroli to oczywiście trudny i złożony proces. Drobne postępy przeplatają się z chwilami, gdy emocje nas zaskakują i łatwo się sfrustrować. Zawsze mamy jednak wybór. Możemy zapomnieć, co się zdarzyło, np. to, że nakrzyczeliśmy na swoje dziecko, bo mieliśmy stresujący dzień w pracy i żyć dalej, a następnym razem zachować się w podobnych okolicznościach tak samo. Albo możemy spróbować uporządkować swoje myśli i uczucia jak puzzle i zrozumieć, dlaczego nasza reakcja była taka, a nie inna.
– W tym procesie przepracowywania pomocne może być pytanie: "co bym zmienił/a, gdybym znalazł/a się jeszcze raz w takiej sytuacji?". Dzięki pytaniu siebie mamy szansę rozpoznać własne zachowania i skłonności emocjonalne w przyszłych sytuacjach stresowych, które na pewno nadejdą. Tego rodzaju pogłębiona refleksja zwiększa samoświadomość. Cenne jest, to gdy rodzic, jak każdy, popełnia błędy, ale wyciąga z nich wnioski i na bieżąco się uczy – konkluduje Wiktoria Dróżka.