Pytasz – co z tą główką? Tak sobie poradzisz z nieestetyczną ciemieniuchą
Dawid Wojtowicz
22 grudnia 2017, 13:21·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 grudnia 2017, 13:21
Rzucasz okiem na włoski swojej pociechy i od razu je dostrzegasz. Szaro-żółte strupki, które tak bardzo pokrywają skórę na głowie dziecka, że można się przestraszyć. Lekarze uspokajają – nie ma powodów do obaw, co nie zmienia faktu, że ciemieniucha, bo tym właśnie wpadającym w ucho terminem określa się powszechnie występujące u niemowląt nadmierne rogowacenie naskórka, nie stanowi przyjemnego widoku. Dlatego chcemy się jej jak najszybciej pozbyć.
Reklama.
Wroga trzeba jednak poznać, żeby go pokonać, dlatego, zanim przystąpimy do walki z niechcianą skorupką, zajrzyjmy za kulisy powstawania żółtawych i grubych tworów przypominających z wyglądu łuski. Jako winowajcę dermatolodzy wskazują głównie ''nadgorliwe'' gruczoły łojowe, których intensywna praca skutkuje odbiegającym od normy złuszczaniem się skóry.
Zaburzona aktywność gruczołów wynika z kolei z niedojrzałości skóry małego dziecka. Tak jak niedojrzała jednostka notorycznie dopuszcza się irytujących otoczenie wybryków, tak niedojrzałe gruczoły harcują w najlepsze, czego rezultatem są nieestetyczne zmiany skórne na główce noworodka. Na szczęście zaburzenia w ich pracy mają charakter przejściowy i na ogół, gdy od daty przyjścia dziecka na świat miną ok. 3. miesiące, po ciemieniusze nie ma już żadnego śladu.
Nietrwałość tego łojotokowego zapalenia skóry nie powinna jednak zniechęcać do regularnej pielęgnacji skóry dziecka. Niezależnie od przyczyny czy okresu trwania, ciemieniuchę należy usunąć. Zresztą każdego rodzica korci, by pozbyć się brzydko wyglądających łusek, zwłaszcza gdy poza okolicę ciemiączka (skąd wzięła się nazwa całej przypadłości) zawędrują też w pobliże brwi lub nosa, co wcale nierzadko się zdarza. Ponadto odwlekanie tylko pogarsza problem – im rzadziej usuwamy strupki, tym grubszą tworzą warstwę, którą trudniej jest potem zlikwidować.
CHARAKTERYSTYKA CIEMIENIUCHY
• częsta przypadłość niemowlaków
• łojotokowe zapalenie skóry
• żółto-szare grube strupki (zeschnięte łuski) na główce dziecka
• rogowacenie w okolicy ciemiączka, niekiedy występujące przy brwiach lub nosie
• zmiany skórne niebolące, nieswędzące i niepiekące
• wygląd nasuwający skojarzenia z tłustym łupieżem
• nasilenie objawów w okresie letnim
• przy braku higieny podatność na infekcje grzybicze
Jak zatem radzić sobie z ciemieniuchą? Trzeba uzbroić się przede wszystkim w trzy rzeczy: cierpliwość, oliwkę dla niemowląt oraz szczoteczkę. Cierpliwość, ponieważ domowa kuracja może potrwać nawet kilka tygodni i wymaga sumienności, bo musi być powtarzana codziennie. Oliwka, gdyż to najlepszy środek na zmiękczanie zaschniętych łusek. A szczoteczka? To niezastąpione narzędzie do wyczesywania z główki malucha ''zagubionych'' we włoskach płatków.
Rytuał powinien wyglądać mniej więcej tak. Kwadrans przed wieczorną kąpielą delikatnie smarujemy główkę dziecka oliwką. Ewentualnie przygotowujemy kompres (z jałowej gazy lub waty, na którą wylewamy oliwkę), który przykładamy do główki dziecka i przytrzymujemy, zakładając malcowi bawełnianą czapeczkę. Pomoże to oliwce lepiej wchłonąć się w skórę
W czasie kąpieli dokładnie myjemy główkę, masując intensywnie palcami skórę. Przy tej czynności korzystamy z szamponu przeznaczonego specjalnie dla niemowląt – wskazane, aby zawierał on ekstrakt z rumianku, który jest znany ze swojego łagodzącego i kojącego działania na wrażliwą skórę małego dziecka.
Po umyciu obficie spłukujemy włosy, aby pozbyć się resztek oliwy. Następnie wycieramy główkę miękkim ręcznikiem i zabieramy się do ostatniej bitwy z ciemieniuchą – bierzemy miękką szczoteczkę (lub grzebyk) w dłoń i zaczynamy delikatnie wyczesywać łuski spomiędzy włosków dziecka. Jeśli będziemy powtarzali ten zabieg codziennie, istnieje spora szansa, że wygramy z nią również wojnę.
Artykuł powstał we współpracy z marką Cetaphil ®Baby