Kolejny kraj zakazuje klapsów. W Polsce przepis obowiązuje od kilku lat. Czy zmieniło się też podejście rodziców?
Jolanta Korucu
22 stycznia 2017, 12:06·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 stycznia 2017, 12:06
W 193 państwach dzieci przed przemocą chroni Konwencja o Prawach Dziecka ONZ. Niestety to wciąż na za mało, więc kolejne państwa przyjmują prawo zabraniające bicia. Francuski parlament zakazał klapsów w końcówce minionego roku. Mimo to, z badań analizowanych przez dziennik „The Telegrach” wynika, że wciąż 85 proc. Francuzów okazjonalnie daje dziecku klapsy. W Polsce prawo i praktyka także znacznie różnią się od siebie.
Reklama.
Zadośćuczynienie za bicie ogrodową konewką
34-letnia Edyta od 5 lat mieszka w Londynie, ma dwuletniego syna. – Kiedy urodziłam znajomi mieszkający na Wyspach zaczęli powtarzać mi jak mantrę: „Tylko nigdy nie dawaj dziecku klapsów, bo tu bardzo surowo traktowani są rodzice, którzy biją dzieci”. Sugerowali, że to nie Polska i żebym nie dała się zwieść - opowiada młoda mama.
I choć teraz na Wyspach każdy każdemu patrzy na ręce, to Wielka Brytania też ma za sobą niechlubny czas, w którym istniała koncepcja „rozsądnego” karcenia dzieci przez rodziców. Europejski Trybunał Praw Człowieka zakwestionował koncepcję, a we wrześniu 1998 r. To wtedy zapadł głośny wyrok, w sprawie młodego angielskiego chłopca, który był bity przez ojczyma ogrodową konewką. Trybunał zasądził zapłacenie przez Wielką Brytanię 10 000 funtów zadośćuczynienia na rzecz chłopca
Klapsy? To sprawa rodziców, niczyja więcej
Jak mówi Edyta, teraz rodzice mieszkający na Wyspach czują kontrolę państwa w tym zakresie. Jednocześnie była przerażona, że znajomi zakładają, że w Polsce dawanie klapsów to standard. Jak jest faktycznie? W Polsce zakaz przemocy wobec dzieci obowiązuje od 2010 roku. Z badań Rzecznika Praw Dziecka wynika, że spada akceptacja dla bicia, jednak klapsy wciąż akceptuje większość Polaków. Aż 61 proc. nie widzi nic złego w biciu dzieci w pupę z otwartej dłoni, a aż 38 proc. akceptuje tzw. lanie. Co więcej aż 64 proc. badanych przyznała, że choć raz w życiu dopuściła się przemocy wobec dziecka. Zdaniem respondentów nikt nie ma prawa ingerować w decyzję o formie karania dzieci.
Bicie nie prowadzi do posłuszeństwa, a do chorób psychicznych
Z badań dotyczącym kar cielesnych, jakie przeprowadzono na całym świecie w ciągu ostatnich 50 lat, wynika, że nawet „niewinne” klapsy mogą prowadzić do poważnych skutków.
Naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin i Uniwersytetu Michigan (USA) na łamach pisma "Journal of Family Psychology” przyznali, że przeanalizowali ponad 160 tys. przypadków dzieci. To największa analiza na świecie poświęcona efektom, jakie niesie za sobą karanie dzieci.
Prof. Andrew Groganem-Kaylorem z Uniwersytetu Michigan – Gershoff skomentowała, że wyniki jasno dowodzą, że klapsy zwiększają prawdopodobieństwo różnorodnych niepożądanych efektów u dzieci. Działają tym samym dokładnie odwrotnie do zamierzeń wymierzających je rodziców. Dzieci popadają w nerwicę, stają się aspołeczne, a klapsy pozostają w ich świadomości przez całe życie.
Światowy problem z agresją
Niestety choć badacze alarmują o negatywnych skutkach bicia, a kolejne państwa zakazują wymierzania klapsów to przemoc jest obecna jest w życiu dzieci. Z badania UNICEF ogłoszonego w 2014 roku wynika, że aż 80 procent rodziców na całym świecie wymierza swoim dzieciom klapsy.