
- Zaraz po tym jak przeszłam leczenie onkologiczne, po chemioterapii, zaszłam w ciążę, chociaż mówiono mi że chemia, którą przyjmuje wyklucza to, że kiedykolwiek będę miała jeszcze dzieci. Na początku w ogóle nie spodziewałam się, że to może być ciąża. Myślałam, że moje objawy to nadal skutki chemioterapii. Dla mnie proces leczenia nie był jeszcze zakończony – opowiada Monika.
Monice, jak wielu innym kobietom, udało się. Urodziła zdrową córeczkę. Dziś już prawie 10 -letnią Majkę.
-Ta ciąża była trudna głównie pod kątem psychicznym. Starałam się mobilizować i myśleć pozytywnie o tym co będzie, że będzie dobrze, że dziecko będzie zdrowe, że ja będę zdrowa i powtarzałam to sobie jak mantrę, a właściwie mąż mi to powtarzał.
Monika przekonuje, że najgorszy w walce jest strach, który może sparaliżować. - Chciałabym powiedzieć kobietom, które są w podobnej sytuacji, żeby się nie bały i żeby walczyły – o siebie i o macierzyństwo. Nasz program „Boskie Matki” mówi, że nie trzeba wybierać, że tej najtrudniejszej decyzji czy dziecko czy ja nie trzeba podejmować. Można mieć dwie rzeczy naraz. Chemia podana w czasie ciąży nie wpływa negatywnie na dziecko i to jest cały fenomen, który odkrywamy, bo nikt o tym nie mówi.
Marzeniem Magdy było stworzenie takiego miejsca, w którym kobiety w ciąży leczone onkologicznie znalazłyby pomoc. Magdzie osobiście nie udało się tego marzenia zrealizować, ale my teraz chcemy je spełnić. Postanowiliśmy stworzyć kompleksowy program dla kobiet chorujących na raka. Rozmawialiśmy z wieloma matkami, aby bezpośrednio od nich dowiedzieć się na jakim etapie to wsparcie byłoby najbardziej potrzebne i jak miałoby ono wyglądać.