![Fot. Flickr/[url=http://bit.ly/1QFpXSr]Hartwig HKD[/url] / [url= https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/]CC BY[/url]/Co piąta kobieta cierpi na depresję poporodową](https://m.mamadu.pl/7f7e4dbe5e43f903855344e4173caa1b,360,0,0,0.jpg)
Ania ma dwie dorosłe córki
Kiedyś o depresji poporodowej się nie mówiło. Dzisiaj myślę, że to, co mnie spotkało po pierwszym porodzie, było właśnie depresją. Pierwszą ciążę straciłam. Druga była wyczekana, upragniona, donoszona bez problemów. Mąż na rękach mnie nosił. Kiedy wróciłam z córką do domu, przez pierwsze tygodnie wszystko było dobrze.
Różnica między baby blues a depresją poporodową jest znacząca. Baby blues pojawia się zaraz po porodzie, jednak na huśtawkę nastrojów, oprócz nadmiernej płaczliwości, smutku i bezradności, składa się w tym przypadku także radość z posiadania dziecka, miłość do niego i szczęście. Najczęściej baby blues mija w kilka tygodni od narodzin dziecka. Natomiast depresja poporodowa może pojawić się do około trzech miesięcy po porodzie. Jej podstawowe objawy, to uczucie apatii, ciągłego zmęczenia, smutek i płaczliwość. Nie ma tu miejsca na radość. Ponadto charakterystyczna dla depresji jest bezsenność, kobiecie przez cały czas obawia się o zdrowie swojego dziecka. To z jednej strony, a z drugiej mogą pojawiać się myśli, w których krzywdzi swoje dziecko.
Karolina, mama Mai
Ciąża była wpadką, taką planowaną, na zasadzie - co będzie to będzie. Kiedy zobaczyłam dwie kreski robiłam dobrą minę do złej gry. W głowie tysiąc myśli – co z pracą, kredytem, jak damy sobie radę. Później było już tylko gorzej. Poranne mdłości, zgaga, cukrzyca ciążowa. Kilka razy musiałam leżeć w szpitalu, pójść na zwolnienie, a tymczasem koło nosa uciekał mi świetny projekt w pracy, który wymyśliłam razem ze swoim działem.
Przecież tak właśnie miało być: „Weźmiesz ją na ręce i od razu pokochasz”, czytałam. Jak nie wtedy, to poczekaj kilka dni, instynkt macierzyński da ci cierpliwość, pozwoli poznać i zrozumieć własne dziecko.
Niestety częstą przyczyną depresji poporodowej bywa mit cukierkowego macierzyństwa tworzony przez media. Czasopisma dla przyszłych mam wyrządzają kobiecie dużą krzywdę, gdyż pokazują matkom uśmiechnięte maleństwo, mamę biegającą z wózkiem tuż po porodzie i proponują liczne diety, które w dwa miesiące mają ją uczynić szczupłą i w formie. A wszystkie, które matkami jesteśmy, wiemy, że tak nie jest. Że mamy prawo do zmęczenia, zniechęcenia, do tego, żeby powiedzieć przyjaciółce: „Mam dość, po co mi to było”, która zrozumie, a nie napiętnuje. I tak jak przy baby blues rozmowa z przyjaciółką, wsparcie najbliższych młodej mamie pomaga, tak przy depresji trzeba się udać do specjalisty.
Edyta, mama Antka
Przez wiele lat nie mogłam zajść w ciążę, pierwszą poroniłam, pewnie dlatego w kolejnej przez dziewięć miesięcy bałam się o dziecko. Jednak do trzech dni przed porodem pracowałam, czułam się świetnie. Dużo podróżowałam, prowadziłam aktywne życie, takie jak lubię. Poród miałam ekstra. Cesarka ze względu na wadę wzroku.
Macierzyństwo zaburza nasze postrzeganie rzeczywistości. Wybija z dobrze znanego rytmu. Jeśli jesteśmy kobietami spełniającymi się zawodowo, które życie traktują jak pełną wyzwań przygodę, to nagle zamknięcie w czterech ścianach z dzieckiem, które musi mieć swój ustalony rytm, bywa dla matki bardzo trudne. Kobieta traci kontrolę nad swoim życiem, nie jest ono już tylko od niej zależne. Musi się podporządkować. Znam przypadki, gdzie właśnie te aspekty stawały się przyczyną depresji poporodowej. Trzeba nauczyć się prosić o pomoc oraz wiedzieć, że taka prośba nie jest powodem do wstydu, czy wyrzutów sumienia.