Reklama.
„Squishiest” to określenie, które oznacza miękki, gąbczasty. Tak nazywa się też jeden z Pokémonów. Niewątpliwie, stoi w sprzeczności ze słowem „jędrny”. Właśnie tym słowem opisał brzuch mamy mały chłopiec. Stwierdził niewinnie, że brzuch mamy przypomina miękką poduszkę, na której może się wygodnie położyć.
Ashley miała dwie możliwości, albo popaść w przygnębienie, że nie jest fit mamą, albo spojrzeć na swoje ciało z akceptacją i miłością, tak, jak zrobił to jej syn. Wybrała to drugie.
To kolejna mama, która pokazuje, że warto jest akceptować siebie i swoje ciało po porodzie. To szczególnie ważne, zwłaszcza, że bardzo dużo, już kobiet nie akceptuje swojego ciała. Z amerykańskich badań wynika, że aż 89 proc. ma z tym kłopoty. Najwyższy poziom samoakceptacji przypada na grupę wiekową pomiędzy 35 a 54 rokiem życia, wciąż to jednak niewielki procent. W pełni akceptuje się zaledwie 13 proc. kobiet.
Napisz do autorki: jolanta.korucu@natemat.pl