Nowy rok szkolny właśnie się rozpoczął, jednak nie wszyscy uczniowie wrócili do szkolnych ławek. Część z nich wciąż przebywa na wakacjach albo ich rodzice dopiero planują letni wypoczynek. Pojawia się pytanie, czy usprawiedliwianie tego typu nieobecności powinno być respektowane przez szkoły, a może to niewywiązywanie się z obowiązku szkolnego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Bardzo często mamy głosy ze strony nauczycieli i dyrektorów szkół, że rodzice traktują szkołę jako miejsce, gdzie dziecko może chodzić albo może nie chodzić. Obowiązuje ich zasada 50 proc. obecności w skali roku – mówiła w lipcu na antenie Radia ZET Katarzyna Lubnauer. Tymi słowami wiceministra edukacji odniosła się do trendu zabierania dzieci na wakacje w trakcie roku szkolnego. Poinformowała, że na razie MEN "przygląda się" sytuacji, by ocenić skalę problemu.
Lubnauer wróciła do tematu w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Próbowała uspokoić wzburzonych rodziców, zapewniając, że "w tej chwili nie toczą się żadne prace legislacyjne mające na celu wprowadzenie ograniczeń na wyjazdy dzieci w trakcie roku szkolnego". Takie ograniczenia obowiązują w niektórych krajach.
O tym, jak bardzo to "przyglądanie się" może ugodzić w prawa rodziców i czy zakaz wyjazdów w trakcie roku szkolnego jest w ogóle możliwy, dziennikarka Gazety Prawnej Beata Anna Święcicka zapytała dra Patryka Kuziora, adiunkta w Akademii WSB.
Polska szkoła chce ograniczać prawa rodziców?
– Pomysł odgórnego uznania, że wyjazd dziecka w trakcie roku szkolnego to nieobecność nieusprawiedliwiona, jest, najdelikatniej mówiąc, mocno niefortunny. Już dziś można spotkać się z opiniami, że polska szkoła jest opresyjna, że zbytnio wkracza w sferę wolności i narusza prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – mówi dr Patryk Kuzior.
Zdaniem eksperta próby ograniczenia decyzyjności rodziców mogą skutkować tym, że coraz większa liczba opiekunów będzie szukać rozwiązań poza systemem edukacji, np. w edukacji domowej czy Szkole w Chmurze. Kwestie usprawiedliwiania nieobecności powinny być omawiane przez wychowawców i rodziców, tak by obie strony mogły przedstawić swoje racje i dojść do porozumienia.
Sam problem wyjazdów wakacyjnych w trakcie roku szkolnego tak naprawdę problemem wcale nie jest. Po pierwsze dlatego, że mowa o niewielkim odsetku uczniów, których rodzice organizują takiego wyjazdy. Po drugie, na co zwraca uwagę dr Kuzior, dzieci zwykle nadrabiają zaległości po powrocie, więc nie tracą na tym, że nie było ich przez kilka czy kilkanaście dni w szkole.
– Myślę, że resort edukacji powinien raczej skoncentrować się na innych problemach związanych z realizacją obowiązku szkolnego – uważa dr Kuzior.
Zakaz wyjazdów w roku szkolnym
Z sondażu IBRiS dla Radia ZET wynika, że rodzice, niezależnie od liczby dzieci w wieku szkolnym, nie popierają wprowadzenia zakazu wyjazdów w trakcie roku szkolnego. Ankietowani na pytanie "Czy dzieci w wieku szkolnym powinny mieć zakaz wyjazdu na wakacje/urlop z rodzicami w trakcie roku szkolnego?" odpowiedzieli: