mamDu_avatar

Córka płakała na obozie. Wiedziałam, że mam tylko jedno wyjście

Dominika Bielas

26 lipca 2024, 11:52 · 1 minuta czytania
Pierwsze wyjazdy na kolonie początkowo mogą być bardzo trudne. Doświadczeni wychowawcy przekonują, że zazwyczaj po kilku dniach dzieci oswajają się z nową sytuacją i potem już świetnie się bawią. A co jeśli serce matki podpowiada, że wcale nie będzie lepiej? Aldona przekonuje, że warto słuchać instynktu.


Córka płakała na obozie. Wiedziałam, że mam tylko jedno wyjście

Dominika Bielas
26 lipca 2024, 11:52 • 1 minuta czytania
Pierwsze wyjazdy na kolonie początkowo mogą być bardzo trudne. Doświadczeni wychowawcy przekonują, że zazwyczaj po kilku dniach dzieci oswajają się z nową sytuacją i potem już świetnie się bawią. A co jeśli serce matki podpowiada, że wcale nie będzie lepiej? Aldona przekonuje, że warto słuchać instynktu.
Pierwszy samodzielny wyjazd bywa mocno emocjonalny. Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Nasza Oliwka jest bardzo wrażliwą dziewczynką i szczerze mówiąc, od początku nie byłam przekonana do wyjazdu na obóz. Koleżanki jednak jechały i się uparła, że ona także chce. Znam na tyle moje dziecko i jego potrzeby, by wiedzieć, że żaden wychowawca, który ma pod opieką kilkunastu podopiecznych, niestety się nią nie zaopiekuje tak jak ja. Z drugiej strony chciała spróbować czegoś nowego i bardziej dorosłego, więc uległam.


Miałam nadzieję, że ją dobrze przygotuję

Wiele rozmawialiśmy, jak taki obóz wygląda. Chciałam, by zrozumiała, na co się pisze, ale cały czas zarzekała się, że rozumie i chce takiego wyjazdu. Spakowałam córce walizkę i wsadziłam ją do autokaru. 

Już pierwszej nocy niestety był płacz. Była głodna, bo jedzenie było niesmaczne, narzekała na pokój i łóżko. Kolejnego dnia, gdy sytuacja się powtórzyła, zadzwoniłam do wychowawczyni, która zaczęła mnie uspokajać, że to normalna reakcja u dzieci, które wyjeżdżają po raz pierwszy. 

Przekonywała, że pokoje są ładne i zadbane, a jedzenie smaczne, tylko że dzieci muszą się oswoić z tym, że jest inaczej niż w domu. Po trzecim dniu płaczu wsiadłam w auto i pojechałam odebrać Oliwię z obozu. Córka bez żalu opuściła to miejsce. 

Próbowała, to się liczy

Organizatorzy chcieli mnie przekonać, że lada moment córka z pewnością się przełamie. To był jednak zbędny trud. Nawet jeśli warunki były świetne, to moje dziecko przecież z jakiegoś powodu codziennie płakało. Próbowała i się nie udało. Trudno.

Przepadła kasa za pół wyjazdu? Także trudno. Miała się dobrze bawić, a nie ciągle płakać. Za bardzo to wszystko przeżywała, gdybym ją zostawiła, to byłaby zbyt wysoka cena. Jako matka uważam, że najlepsze, co mogłam zrobić, to ją stamtąd zabrać".

Czytaj także: https://mamadu.pl/175202,dziecko-niezadowolone-z-kolonii-narzeka-na-warunki-czy-slusznie