
"Od lat jeżdżę na wakacje all inclusive. Przy dzieciach, które są dość wybredne w kwestii jedzenia, to naprawdę dobra opcja. Jedzenie jest niemalże przez całą dobę, więc zawsze coś gdzieś można upolować. Sprawdzało się to, gdy dzieci były małe i bardzo to cenię, teraz gdy już mają po naście lat.
Nie ma leniuchowania
Syn ma 12 lat, a córka 14 i już nie chodzimy za rękę po hotelu. Ponieważ są wakacje, pozwalamy im długo siedzieć, ale też długo spać. Nie muszę się martwić o śniadanie dla nich, bo w cenie mamy późne śniadania, brunche, lunche itd.
Sama jednak nie lubię długo spać. Nawet podczas urlopu wstaję około godz. 8:00 i idę coś zjeść. Nie ciągnę jednak dzieci, bo nie chcemy sobie nawzajem psuć humoru. Ustaliliśmy, że w miarę możliwości pozwalamy sobie spędzać czas tak, jak każdy z nas ma ochotę.
Zauważyłam jednak, że w gronie osób, które jako pierwsze przychodzą na śniadanie, jest sporo polskich rodzin z dziećmi i to wcale nie takimi małymi. Marudne, zaspane, niemalże pokładają się na stole. Ewidentnie wyrwane prosto z łóżka. Trochę żal patrzeć.
Niezbyt rozumiem takie zachowanie, przecież są wakacje, czemu nie mogą pospać? Tak duże dzieci w pokoju same sobie poradzą. Każde z nich ma już własną komórkę, w razie czego może przecież zadzwonić, więc w czym problem?
Trzeba przejeść to, co opłacone
Usłyszałam pewną rozmowę i ona wiele wyjaśnia. Podczas jednego ze śniadań pewien nastolatek był ewidentnie niezadowolony z tego, że musiał wstać. Mama jednak szybko sprowadziła gona ziemię słowami: 'Spać do południa to będziesz, jak wrócimy w domu. Zapłaciłam za to jedzenie, więc będziesz wstawał co rano na śniadanie'.
Nie da się nie zauważyć, że Polacy mają dość dużą obsesję na punkcie jedzenia i alkoholu all inclusive. Uważają, że skoro zapłacili, to muszą to 'przejeść', by wyjazd był opłacalny. Jedzą bez umiaru, ale też nie chcą opuszczać posiłków.
Dla innych narodowości to w miarę normalne, że na urlopie, zamiast śniadania można zjeść późne śniadanie, a nawet dopiero lunch. Polacy jednak chętnie zaliczą absolutnie wszystkie te posiłki, by nie być stratnymi. Szkoda, że dzieje się to kosztem dzieci. Przecież one mają lato i też chcą odpocząć!".