Zuzanna Marczyńska ma czworo dzieci o imionach: Gniewko, Iwo, Joszko i Zelia. Sugestie, że nadanie dzieciom takich imion ogromnie je skrzywdziło, są tak częste, że blogerka sama zaczęła tytułować swoje wpisy: "Skrzywdziłam dzieci imionami?".
Zdaniem części internautów – jak najbardziej, mogła przecież nadać im jakieś "normalne" imiona. Takie niewyróżniające się za bardzo, co by nie zwracać uwagi innych i nie dawać powodów do śmiechu i uszczypliwości. To ja tylko zapytam: jeśli kogoś bawi imię innego człowieka i traktuje je jako powód do wyszydzania, to czy na pewno to osoba o nietypowym imieniu jest problemem? Czy może jednak to ten śmieszek powinien przemyśleć swój system wartości?
"Nie dość, że ze stosowaniem prezerwatyw macie problem, to jeszcze krzywdzicie dzieci imionami" – skoro mówimy o "normalności", to ten komentarz "normalny" nie jest. A podobnych słów pod treściami Marczyńskiej o imionach nie brakuje. Sama pisze jednak ze spokojem:
"Zawsze radzę się w pierwszej kolejności zastanowić autorom tych komentarzy nad tym, jakie wartości sami przekazują swoim dzieciom i czy to właśnie one nie będą prezentowały zachowań, przed którymi mnie przestrzegają, zrzucając potencjalną odpowiedzialność na mnie" – w punkt! Dzieci uczą się poprzez naśladowanie. Jeśli widzą, że rodzic mówi z pogardą o kimś o nietypowym imieniu, prawdopodobnie same powtórzą ten schemat. Nie bójcie się więc o dzieci Marczyńskiej. Lepiej zadbajcie o to, by nie wychować swoich dzieci na ignorantów.
Chociaż od lat rankingi imion wyglądają bardzo podobnie, a co druga dziewczynka w przedszkolu to Zosia, coraz więcej rodziców nadaje imiona spoza czołówki rankingu Ministerstwa Cyfryzacji. Wracają do łask imiona tradycyjne, coraz częściej słyszy się o nadawaniu dzieciom imion zagranicznych lub takich, które nie wskazują na płeć.
Jak zauważa Marczyńska, dzieci, o ile rodzice nie zaszczepiają w nich uprzedzeń względem odmienności, są niezwykle otwarte i kompletnie nie dziwią ich rzadkie czy nietypowe imiona. Sama nie miała również problemów z nadawaniem imion w USC, a jak do tej pory jej dzieci nie spotkały żadne nieprzyjemne sytuacje.
Zamiast więc biadolić w komentarzach nad losem dzieci Marczyńskiej (strach pomyśleć, co czeka je w szkole!), lepiej poczytać książkę, a nawet serial na Netfliksie pooglądać. Ci, którzy mimo wszystko chcą podzielić się swoimi radami i mądrościami, mogliby w takim razie odpowiedzieć, jakie imiona ich zdaniem są normalne. Janusz i Grażyna? Wiesław i Zdzisława?