Bycie idealnym rodzicem nie jest możliwe. Każdemu zdarza się popełnić błąd, zrobić lub powiedzieć coś, czego żałuje. Niekiedy tych potknięć jest zbyt wiele. Macierzyństwo nie do końca wygląda tak, jak powinno. Jeśli nie widzisz siebie w najlepszym świetle, sprawdź, czy być może nie przejawiasz toksycznych zachowań.
Krążysz nad swoim dzieckiem niczym helikopter. Nie pozwalasz samodzielnie podejmować decyzji, wszystko kontrolujesz i monitorujesz. Gdzie się nie obejrzeć, tam jesteś. O ile w przypadku maluchów takie zachowanie nie jest toksyczne, to w przypadku starszych dzieci, owszem.
Spróbuj stawić czoła wyzwaniom i przetnij pępowinę. Pozwól odetchnąć świeżym powietrzem, pójść swoją ścieżką i podążać za marzeniami. Nawet jeśli masz wątpliwości, jesteś pełna obaw i intuicja podpowiada ci inaczej, zaryzykuj. Czasami warto zrobić coś wbrew sobie, a dla dobra dziecka.
Etykiety lubią wkradać się do naszego życia, szczególnie te negatywne. Na początku wciąż zwracamy uwagę na nieodpowiednie zachowanie dziecka, powtarzamy mu to jak mantrę. Krzywdzące słowa padają tak często, że w końcu przestają opisywać zachowanie dziecka, a definiują jego osobę.
Nawet na pozór błahe słowa jak np. płaczliwy, uparty, wybredny potrafią wyrządzić krzywdę. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Dziecko, które wciąż będzie słyszało, że jest płaczliwe, w końcu zacznie tłumić w sobie negatywne emocje. Tego chcesz?
Tak, każde dziecko powinno ponosić konsekwencje nieodpowiedniego zachowania. Dyscyplina, choć nie jestem przekonana co do tego słowa, zmienia się w karę, w momencie, w którym krzywdzi czy wprowadza w zakłopotanie. Być może właśnie w tym momencie spojrzałaś na swoje zachowanie z innej perspektywy. Być może zrozumiałaś, że nie uczyłaś, tłumaczyłaś, w wyłącznie karałaś. Zmień to, proszę.
Każdemu zdarza się podnieść głos, krzyknąć. Czasami krzyczymy, bo nasze dziecko jest w niebezpieczeństwie. Mówimy głośniej, by nas usłyszało. Zdarza się, że krzyczymy, bo dajemy się ponieść emocjom, bo myślimy, że krzyk załatwi sprawę. Muszę i chcę napisać to wprost: krzyk jest przejawem toksycznego zachowania, które nie powinno się wydarzać.
Są dni, w których masz wszystkiego po dziurki w nosie. Po prostu dość. Nie potrafisz sobie z pewnymi rzeczami poradzić, emocje buzują i zaczynają kipieć. Wspaniale jest dorastać w domu, w którym jest przestrzeń do otwartej komunikacji. Jednak są pewne granice, których matce nie można przekroczyć. Nie oczekuj, że twoje dzieci wezmą na siebie ciężar problemów dorosłych. Dziecko nie jest osobą, z którą powinnaś rozmawiać o kłopotach małżeńskich, finansowych czy zawodowych.
Taka sytuacja. Masz dwójkę dzieci. Jedno z nich zawsze jest chętne do pomocy, przestrzega zasad i wykonuje swoje obowiązki. Drugie – niekoniecznie. Kiedy wszyscy mieszkacie pod jednym dachem, nie sposób nie zauważyć różnic w temperamentach i zachowaniu dzieci. W końcu nie wytrzymujesz i rozpoczynasz porównywanie. Jedno chwalisz, drugiemu umniejszasz, pokazujesz, że zawodzi. No nie powinnaś postępować w taki sposób. Twoje dzieci są inne, są indywidualnościami. Zauważ to i... doceń.
Źródło: lifehacker.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/134499,toksyczne-dzieci-kim-sa-i-w-jaki-sposob-je-wychowywac