Pytasz swojego kilkulatka, co miałby ochotę zjeść. Malec podejmuje stanowczą decyzję, a gdy już przygotujesz mu to, o co prosił… nagle zmienia zadnie. Płacze i krzyczy, że przecież chciał coś innego. Nie możecie dojść do porozumienia i robi się nerwowo. Takie zachowanie u niespełna trzylatków często frustruje rodziców. Przecież dałeś wybór, dziecko samo podjęło decyzję, a teraz i tak marudzi. Dlaczego tak się dzieje?
W wieku około dwóch-trzech lat dziecko zaczyna odczuwać silną potrzebę autonomii, przejawia się to w sposobie podejmowania decyzji. Wiele oczywiście będzie zależało od charakteru dziecka, ale bunt w tym wieku przechodzi w mniejszym lub większym stopniu każde dziecko.
Jedną ze świetnych metod, która sprawdza się na tym etapie rozwoju, jest dawanie dziecku wyboru. Sa to takie małe wybory, które dadzą dziecku poczucie sprawczości, a nas przybliżą do celu, np."Założysz bluzę zieloną czy niebieską?". Tylko co począć, jeśli dziecko samo podejmie decyzje, ale za chwilę jest totalnie niezadowolone ze swojego wyboru?
Czyżbym rozpieściła dziecko, a może jest złośliwe? Nic z tych rzeczy! Jak wyjaśnia psycholożka, Joanna Madej, na pewnym etapie rozwoju dziecka możliwość decydowania po prostu przerasta malca.
Niezdecydowanie bywa dla rodziców bardzo trudne. Niektórzy nawet postrzegają to jako niegrzeczne zachowanie. Jednak to nie jest kwestia rozkapryszenia, a bardzo ważny i potrzebny etap rozwoju malca. Choć nasza cierpliwość zostaje wystawiona na próbę, warto zrozumieć, że nasze dziecko nie jest złośliwe.
Jak wyjaśnia specjalistka, dzieci uwielbiają decydować, ale na pewnym etapie, zwykle między drugim a trzecim rokiem życia, mają problem z podjęciem ostatecznej decyzji. To może nawet wywołać złość i frustrację u maluchów. Trenują one zupełnie nową umiejętność, czyli zdolność do zapamiętywania wyboru, którego się nie dokonało. Problem w tym, że jeszcze nie zawsze im to się udaje.
To właśnie dlatego bez względu na podjętą decyzję dziecko może być niezadowolone, że nie wybrało czegoś innego. Psycholożka przypomina, że to doświadczenie wcale nie jest takie łatwe dla dzieci. Nie chodzi o wieczne ustępowanie, ale o zrozumienie tego, co przeżywa nasza pociecha i okazanie jej wsparcia.
Najpewniej w ten sposób nie unikniesz frustracji malucha, ale przynajmniej wiesz, z czego ona wynika.