
Rodzice w kanapce
W przestrzeni społecznej czasami wyróżnia się pokolenia, które charakteryzują się konkretnymi cechami, kategoryzującymi je na tle społeczeństwa. Zwykle mówi się np. o sytuacji życiowej czy przekonaniach. Nie zawsze chodzi o generacje, które ustala się na podstawie dat urodzenia. W przypadku kanapkowego pokolenia chodzi o tryb życia – amerykańskie media mówią nawet o 11 milionach osób, które równocześnie wychowują małe dzieci i opiekują się swoimi rodzicami albo wspierają finansowe dorosłe już dzieci.
Pokolenie kanapek to rodzice, którzy są pomiędzy pokoleniem dzieci i własnych rodziców i są odpowiedzialni za obie grupy. Jest ich coraz więcej, bo mamy na świecie do czynienia ze zjawiskiem starzenia się społeczeństwa i coraz wyższą średnią wieku. Ludzie żyją coraz dłużej, więc od pewnego wieku potrzebują pomocy swoich dzieci, które same mają potomstwo zależne od nich.
Równocześnie młodzi ludzie zakładają rodziny i rodzą im się dzieci. I choć dane demograficzne nie są optymistyczne, dzieci nadal rodzić się będą – inaczej nie da się przedłużyć ludzkiego gatunku.
Chroniczne przemęczenie
Trudność kanapkowego pokolenia polega na ciągłym żonglowaniu zobowiązaniami. To ludzie, którzy mają często obowiązki związane z opieką nad starszymi rodzicami, zakupami czy sprzątaniem dla nich. Jednocześnie prowadzą aktywne życie zawodowe i są rodzicami małych dzieci, przy których mają różne obowiązki. Zdarza się również, że mają dorosłe dzieci, którym pomagają finansowo, i wnuki, którymi się opiekują. Według danych, które podaje portal caringacross.org, pokolenie kanapek:
Wszystkie dane dotyczące pokolenia kanapek pokazują, że są to współcześni rodzice, którzy są przemęczeni łączeniem pracy zawodowej, prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi. Do tego dochodzą im obowiązki wiążące się z pomocą rodzicom, co prowadzi do skrajnego zmęczenia, skłonności do problemów na tle psychicznym i zaniedbania własnego zdrowia. Wszystkie te elementy sprawiają, że całe pokolenie kanapek to ludzie, którzy potrzebują wyjątkowej empatii i życzliwości od otoczenia: zarówno w pracy, życiu rodzinnym, jak i społecznym.
Daj sobie prawo do sięgnięcia po pomoc
– Z mojego profesjonalnego doświadczenia wynika, że podstawą zadowolenia z życia każdego z nas jest porządek i równowaga w trzech obszarach: rodzinnym, społecznym i zawodowym. Jeżeli za bardzo skupimy się na jednym z obszarów, wówczas równowaga jest zaburzona – tłumaczyła portalowi miastokobiet.pl psycholożka Wioletta Wydrzyńska.
Specjalistka zwraca uwagę na to, że niezwykle ważne jest społeczne poczucie empatii i uczenie każdego pokolenia o ogromnej wadze bezinteresownej pomocy. Jej w ostatnich czasach naprawdę brakuje w społeczeństwie. Według demografów zjawisko będzie się nasilać i dotyczyć coraz większej grupy rodziców.
Wszystko dlatego, że średnia wieku staje się coraz wyższa, więc więcej osób będzie miało rodziców, którzy dożyją sędziwego wieku. Te osoby będą potrzebowały pomocy, dlatego warto uświadamiać każdego, kto znajdzie się w generacji kanapkowej, że musi nauczyć się sięgać po pomoc – zarówno tę w codziennych obowiązkach, jak i psychologiczną.
Źródło: miastokobiet.pl, mother.ly, caringacross.org