Maciek to dość dobry uczeń, choć jeśli chodzi o matematykę – przeciętny. A nawet trochę mniej niż przeciętny... Na próbnym egzaminie ósmoklasisty miał okazję sprawdzić swój poziom wiedzy z tego przedmiotu. Gdy okazało się, że z testu otrzymał zaledwie 42 proc., postanowił "wziąć się za siebie". Od tamtej pory codziennie przez godzinę rozwiązuje zadania egzaminacyjne, chodzi na dodatkowe zajęcia z matematyki w szkole, a także raz w tygodniu na korepetycje.
Przez tych kilka tygodni zrobił bardzo duży postęp. Gdy pewnego dnia na początku lekcji pani od matematyki zarządziła kartkówkę, miał okazję się sprawdzić. Bez problemu rozwiązał wszystkie trzy zadania. Kolejnego dnia nauczycielka oddała prace i w pierwszej chwili Maciek bardzo się ucieszył – dostał 5! On, który zwykle z takich kartkówek miał oceny oscylujące wokół trójki!
Po chwili jednak dostrzegł notatkę obok oceny: "za mało obliczeń!". Zauważył, że gdyby miał o pół punktu więcej, dostałby 6! Podszedł więc do pani i zapytał się, o co chodzi. – Przecież to proste zadanie. Dobrze zrobiłem – powiedział. To, co usłyszał od swojej nauczycielki, jednak bardzo go zasmuciło. – A skąd ja mam wiedzieć, że ty tego nie spisałeś?
Z jednej strony można zrozumieć nauczycielkę – w końcu w przypadku ucznia, który do tej pory z matematyką był nieco na bakier, tak dobrze rozwiązana kartkówka może wydawać się podejrzana. Z drugiej jednak strony, powiedzmy sobie wprost: to są tylko domysły tej pani. Domysły bardzo krzywdzące, dodajmy. Na kartkówce wyraźnie jest napisane: "2% z 2000 tys. zł = 40 zł". No, ale przecież powinno być:
X = 2% z 2000 tys. zł X = 0,02 x 2000 X = 40
Trzeba przyznać, że wprowadzenie działania z niewiadomą X wiele wnosi w rozwiązanie tego zadania! Szkoda, że zamiast docenić dzieciaka, który świetnie poradził sobie z kartkówką i który wykazał, że opanował materiał i dodać mu jeszcze skrzydeł stawiając ocenę celującą, ta nauczycielka postanowiła jeszcze wbić mu szpilę, tłumacząc, że w niego nie wierzy.
Ta historia powinna być jednak także przestrogą dla wszystkich ósmoklasistów: nie wystarczy, że umiesz rozwiązać zadanie. Na teście musisz się skupić na tym, by to przede wszystkim udowodnić. Krok po kroku zapisuj każde, także te najprostsze obliczenia, a jeśli wystarczy ci czasu, uzupełnij je nawet o pisemne komentarze – co i skąd się wzięło. Jeśli zbyt szybko podasz wynik – nawet tak ewidentny, jak w tym artykule – możesz stracić ważne punkty.