logo
Twoja córka prawdopodobnie ma już dość Instagrama. Teraz inna aplikacja podbija serca nastolatków Fot. 123rf
Reklama.

...brzydkie i o niczym. A to właśnie w nich najlepsze.

BeReal to aplikacja, która powstała w 2020 roku, ale dopiero od niedawna przeżywa chwile chwały. Prawdziwość programu ma zachęcić użytkowników do pokazania się w siebie takimi, jakimi są. Wrzucanych zdjęć nie można retuszować, a fotki strzelane są z przedniego i tylnego aparatu jednocześnie. Nie można wybrać wygładzonego starocia z galerii. Ma być tu, teraz i jak najbardziej prawdziwie.

I wiele wskazuje, że to właśnie ten naturalizm ujął współczesne nastolatki.

Co w sieci widzą nastolatki?

Według raportu "Nastolatki 3.0" NASK thinkstat i Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej pierwszy telefon z dostępem do internetu dzieci otrzymują najczęściej w wieku 9-10 lat, jednak sama inicjacja technologiczna odbywa się znacznie wcześniej.

W przypadku przemocy słownej w internecie nastolatki najczęściej podlegają dyskryminacji ze względu na wygląd fizyczny - 13,7 proc. oraz ubiór - 8,5 proc.

Dr Renee Engeln w książce "Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety" tłumaczy, że mimo tego, że według nowych przepisów zdjęcia po obróbce graficznej muszą mieć oznaczenie, że zostały przerobione, to kobiety niemal nie zauważają tych oznaczeń, a także nie mają one dla nich znaczenia.

Co więcej, patrzenie na przerobione zdjęcia tylko wzmaga w nich potrzebę umniejszenia swojej atrakcyjności fizycznej i wzmaga kompleksy. Dlatego aplikacja BeReal może okazać się trafionym pomysłem, który pomoże walczyć nastolatkom z przeświadczeniem, że prawdziwy wygląd jest brzydki.

Co widzą nastolatki w BeReal?

Zdjęcia w aplikacji BeReal nie można opisać, ale zbiera się za emoji. Udostępnić można je tylko grupie swoich znajomych albo wrzucić do Discovery, gdzie wszyscy użytkownicy będą mogli je obejrzeć.

A same zdjęcia to fotograficzne klatki codzienności, które znikają. Publikujesz jedno zdjęcie dziennie i masz na jego wykonanie jedynie 2 minuty. Nie ma więc czasu na ustawianie się w sztucznych pozach i strzelanie wyidealizowanych fotek. Tym bardziej że pracują oba aparaty.

Co zatem wrzuca się do apki? Zdjęcia monitora komputera, fotki podczas gotowania, pejzaż w czasie spaceru, minę, gdy mama każe posprzątać pokój.

To tak proste i przyziemne, że rzeczywiście może okazać się remedium na wysmuklone i wygładzone zdjęcia z Instagrama. Tym bardziej że przestrzeń dla młodych się kurczy. Starsi użytkownicy zaczynają przejmować TikToka, a wiadomo, że nie wszyscy są fanami geriatrycznych kilkusekundowych żartów.

Młodzi muszą się gdzieś przenieść, a fajnie, jeśli ci, którzy mają budować nowe "obsesje piękna", wybrali aplikacje, które pokazują 100 proc. rzeczywistości.

Czytaj także: