Fot. Kinderhotels Europa
Reklama.
Twórca sieci — Gerhard Stroitz — nie spodziewał się pewnie, jak dużą frajdę jego pomysł na biznes sprawi wszystkim mamom i ojcom, którzy przez pierwsze kilka lat życia swoich dzieci na dźwięk słów “urlop” ciężko wzdychają.
Stroitzowi chodziło głównie o stworzenie miejsca przyjaznego dzieciom — takiego, w którym zarówno na te młodsze, jak i na te starsze codziennie czekałoby mnóstwo aktywności i niesamowitych wrażeń.
I tak też się stało. Podczas pobytu w Kinderhotels dzieciaki niemal cały dzień mogą spędzić na zabawach we własnym gronie, a do rodziców dołączać tylko w porach posiłku i pod wieczór (a i to nie zawsze). Efekt? Zadowolone dzieci, a co za tym idzie — zadowoleni rodzice.
Teoretycznie taki pomysł nie powinien być trudny w realizacji. Tymczasem hoteli w standardzie choćby zbliżonym do Kinderhotels można szukać ze świecą. Dlaczego? Bo opieka nad dziećmi i ich rodzicami jednocześnie to szalenie skomplikowana sprawa. Dlaczego akurat Kinderhotels robią to tak dobrze? Już tłumaczymy.

1. Najwyższy standard, najlepsze lokalizacje

Brzmi jak wyświechtany claim reklamowy, którym, mniej lub bardziej słusznie, posługuje się wiele hoteli na całym świecie. W przypadku austriackich Kinderhotels, jak również tych umiejscowionych w innych częściach świata, słowa te po prostu muszą być zgodne z prawdą.
logo
Fot. Kinderhotels Europa
Twórcy sieci wyszli ze słusznego założenia: jeśli usługa ma być skrojona na miarę bardzo zmęczonych rodziców i ich nieustannie aktywnych dzieci, to musi spełniać najwyższe standardy. Nie będziemy przecież w stanie w pełni się zrelaksować, nie mając pewności, że nasze maluchy bawią się w pełni bezpiecznie. Z kolei dzieci nie będą miały oporów przed głośnym wyrażeniem swojego niezadowolenia, jeśli proponowane aktywności nie trafią w ich gusta. Zarówno młodsi, jak i starsi chcą natomiast odpoczywać w pięknych okolicznościach przyrody.
Właściciele sieci Kinderhotels doskonale zdają sobie z tego sprawę. Dowodem niech będzie liczba placówek, które do niej należą. Jeśli myślicie, że można liczyć je w setkach, jesteście w błędzie. Logo “Kinderhotels” zobaczymy dzisiaj na zaledwie 42 hotelach. W najbliższych latach ich liczba ma się nieco zwiększyć, ale nieznacznie: maksymalnie do 60 ośrodków.
Warto dodać, że na przestrzeni 30 lat działalności sieć miała momenty gwałtownej ekspansji. Pod koniec lat 90. należało do niej ponad 100 hoteli. Kiedy jednak okazało się, że część nie spełnia wszystkich surowych wymogów, specjalny status został im odebrany.

2. Noworodki mile widziane. Naprawdę

Jeśli czytasz ten tekst i zastanawiasz się, kiedy twój noworodek będzie wystarczająco “odchowany”, aby zabrać go zimowy wyjazd, odpowiedź brzmi: “Już”. Niektóre z Kinderhotels są wyposażone we wszystkie możliwe udogodnienia dla dzieci — i mówiąc dzieci mamy na myśli naprawdę wszystkie grupy wiekowe.
logo
Fot. Kinderhotels Europa
Możecie więc spodziewać się, że wyposażenie pokoi będzie obejmowało takie akcesoria, jak łóżeczka i wanienki dla niemowląt czy elektryczne nianie. Miłe zaskoczenia czekają również podczas posiłków, kiedy wystawiany jest specjalny bufet ze słoiczkami dla najmłodszych. O mocno rozbudowanym i pomysłowym dziecięcym menu chyba nie musimy wspominać?

3. Opiekunowie godni zaufania

Znów, tymi słowami opisują swoich pracowników wszyscy właściciele hoteli. Niewielu zapewnia im jednak szeroki wachlarz szkoleń prowadzonych we własnej placówce.
Akademię Kinderhotels opuszcza rocznie 300 instruktorów, którzy wynoszą stamtąd specjalistyczną wiedzę z dziedziny psychologii rozwojowej, komunikacji z rodzicami, żywienia, pedagogiki i kursów udzielania pierwszej pomocy dzieciom aż po rozrywkę dla dzieci i motywowanie pracowników.
Budowanie zespołów z osób, które, mówiąc najprościej, wiedzą co robią, jest o tyle kluczowe, że opieka nad dziećmi przynajmniej przez 40 godzin w tygodniu to jedno z nienegocjowalnych kryteriów, jakie musi spełnić każdy Kinderhotel. Innym, również obowiązkowym, jest możliwość zorganizowania 24-godzinnej opieki nad dzieckiem na życzenie rodzica. I skoro jesteśmy przy tym...

4. Rodzice w końcu wypoczęci

… to nie można nie wspomnieć o atrakcjach, które Kinderhotels organizują dla was. Bo to, że większość z placówek ulokowanych w Austrii posiada własne ośle łączki oraz szkółki narciarskie, jest chyba oczywiste.
logo
Fot. Kinderhotels Europa
Maluchy przez sporą część dnia będą więc zajęte stawianiem pierwszych “kroków” na nartach. Wy natomiast możecie w tym czasie zająć się sobą: sprawdzić wachlarz dostępnych w spa zabiegów, spocić się w saunie, wymoczyć w basenie czy też lekko zmarznąć podczas wycieczki na skitourach.
I najlepsze: jeśli zamarzycie o romantycznej kolacji tylko we dwoje, wystarczy powiadomić o tym obsługę. Istnieje spora szansa, że również wieczorem znajdzie się ktoś, kto profesjonalnie zaanimuje wasze dzieciaki.

5. Dzieci zaskoczone i zadowolone

Nasz komfort to jedno, ale umówmy się, że największą satysfakcję z wyjazdu odczujemy, gdy na twarzy naszego dziecka pojawi się wielki, szeroki uśmiech rozciągający się od jednego do drugiego ucha.
Patrząc na listę atrakcji, dostępnych w Kinderhotels osiągnięcie takiego efektu nie powinno być trudne. Kinderhotels posiadają sale zabaw i baseny. Organizują pokazy magii, występy teatrów czy warsztaty gotowania. Ich jedynym zmartwieniem będzie więc to, jak po intensywnym dniu na stoku wykrzesać w sobie siły na te wszystkie dodatkowe aktywności.
logo
Fot. Kinderhotels Europa

Artykuł powstał we współpracy z austria.info oraz Kinderhotels Europa.