Czy setki i tysiące lat temu małe dzieci piły tylko z piersi, a potem od razu ze szklanek? W końcu nie było szans na smoczek, nawet na słomkę... Jak radziły sobie mamy? Naukowcy już to wiedzą – odkryto, jak wyglądały naczynia, z których tysiące lat temu karmiono maluchy.
Badacze z Wielkiej Brytanii i Niemiec twierdzą, że wiele wieków przed naszą erą mamy karmiły dzieci nie tylko piersią, ale i mlekiem od udomowionych zwierząt. Jak "technicznie" radziły sobie z tym wyzwaniem?
Od dawna archeologowie znajdowali pojedyncze naczynia z jednym wąskim otworem. Do tej pory sądzono, że służyły one do pojenia chorych. Teraz jednak trafiono na tego typu naczynia w grobach małych dzieci (nie starszych niż 6-letnie), stąd pomysł, że to mogą być niemowlęce poidełka.
Naukowcy przez lata mieli kłopot, by poprzeć swą tezę, że dzieci karmione piersią były do 3. roku życia, bo dzięki rewolucji rolniczej mogły być dokarmiane mlekiem zwierząt. Odkrycie pradawnych butelek uwiarygadnia tę hipotezę.
Badacze będą próbowali to potwierdzić, jednak ze względu na bezcenną wartość naczyń oraz bardzo małe otwory analizy próbek pozostałości organicznych mogą być bardzo trudne.
Częściowo już się to udało. "Naukowcy poddali analizom lipidy ukryte w porach wewnętrznych warstw ceramiki. W próbkach z epoki żelaza znaleźli ślady po kwasach tłuszczowych typowych dla mleka pochodzącego od przeżuwaczy. (...) Natomiast na starszej skorupie, z epoki brązu, były ślady po mleku świni lub mieszance mleka ludzkiego i świńskiego" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Najstarsze naczynie datuje się na 5500 – 4800 lat p.n.e.! Co ciekawe, niektóre z nich mają fantazyjne formy – np. kształty zwierząt. Dzieci tysiące lat przed naszą erą mogły pić z butelek z uszami i ogonami!