"Dumni z naszych"? Po porażce Biedronka sprzedaje karty z piłkarzami w śmiesznej cenie
Redakcja MamaDu
04 lipca 2018, 15:22·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 lipca 2018, 15:22
Sportowe emocje często wiążą się z gadżetami, takimi jak naklejki z piłkarzami "Dumni z naszych" z Biedronki. To dla nich dzieci miały stracić głowę i rzeczywiście, tak było. Po tym jak Polska odpadła z Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Rosji, w Biedronce ruszyła wyprzedaż. Czy zainteresowanie polską kadrą i biedronkowymi naklejkami spadła? Jak to wygląda dzisiaj, gdy emocje piłkarskie opadły?
Reklama.
Okazja dla prawdziwych kibiców?
By dostać naklejkę do albumu, trzeba było wydać minimum 40 zł. Mimo ceny kart wielu młodych kibiców i ich rodziców wciągnęło się w promocję tak bardzo, że nic nie jest w stanie ich powstrzymać przed dalszym kolekcjonowaniem. Wygląda na to, że teraz, gdy Polacy mistrzostwa przegrali, koszt będzie zdecydowanie niższy: naklejkę można już kupić za... 99 groszy.
Czy dzieci są wciąż zafascynowani polską reprezentację?
Czy to oznacza, że z porażką podczas mistrzostw przyszedł czas na wyprzedaż naklejek? To zestawienie wygląda tak, jakby coś się przeterminowało. Wcześniej każde dziecko, prawie jak w gangu, wymieniało się naklejkami, sprzedawało, byle trafić na Lewego. A teraz? Wygląda na to, że dzieci wciąż dążą do skompletowania całej kadry. Wyprzedaż w Biedronce może im w tym pomóc.
Moda na naklejki piłkarzy przetrwała?
Zakończenie przygody Polaków podczas mundialu w Rosji nie oznacza, że naklejki tracą popularność wśród dzieci. Tak mi się przynajmniej wydaje. Choć tłumy nie rzucają się ani na naklejki w Biedronce, ani na inne gadżety, na niemal każdej sprzedażowej grupie na Facebooku co chwilę ktoś dodaje post z prośbą o wymianę naklejek, tak, by uzbierać cały album.
Czym są dla nich naklejki piłkarzy?
Show naklejek wciąż trwa, nie przeszkodziła w tym porażka Polaków. Pytania, czy ktoś zbiera jeszcze naklejki z Biedronki, bo synowi brakuje numerka 84, wciąż nietrudno znaleźć. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę Facebooka "naklejki Biedronki", a wyskoczy długa lista ogłoszeń. Niektóre wyglądają jak ważna rozpiska rzeczy do skompletowania. Prawdziwe szaleństwo.
Wyprzedaż wyprzedażą, jednak najważniejsze jest to, że dzieci budują w sobie fascynację footballem. Mam nadzieję, że w szaleństwie zbierania kart biedronkowych właśnie o to chodzi.