Lewandowska pokazała zdjęcia dziecka i wywołała burzę. "To jest po prostu obłudne"
Redakcja MamaDu
11 czerwca 2018, 10:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 czerwca 2018, 10:39
Znany wszystkim jest fakt, że gwiazdy, choć chętnie chwalą się w sieci swoim życiem, to unikają pokazywania twarzy dzieci. Tym razem Anna Lewandowska pokazała na Instagramie zdjęcie swojego roześmianego chrześniaka. To wystarczyło, żeby wśród internautek wywołać prawdziwą wojnę.
Reklama.
– Ktoś tu ładnie kibicuje podczas meczu. Mój kochany chrześniak! – napisała Anna Lewandowska pod zdjęciem chłopczyka z burzą blond włosów. Tyle wystarczyło, żeby wywołać burzę.
– Pokaż swoje dziecko, a nie chrześniaka. – Tak się zastanawiam, czemu swojego dziecka nie pokazujesz tak chętnie, jak innych dzieci – pytali internauci. A Ania odpowiedziała – A ja mam ochotę pokazać ślicznego chrześniaka.
To tylko pogorszyło sprawę, bo zaczęły pojawiać się coraz bardziej agresywne i obraźliwe komentarze. – Też nie rozumiem, swojego dziecka twarz ukrywasz, a inne upubliczniasz, bo masz ochotę – zarzucali jej internauci. – Może za pokazanie Klary nikt jeszcze odpowiednio nie zapłacił? – pytali inni.
– Rozumiem, że rodzice tych dzieci wyrazili zgodę na publikację. Ale to i tak jest po ludzku słabe (obłudne). Takie celowe. Twarzy swojego dziecka w ogóle nie pokazuje, a innych czemu nie – zarzucali jej niektórzy.
"Zajmijcie się sobą"
Kwestia pokazywania twarzy małej Klary – czy w ogóle twarzy dzieci gwiazd – od zawsze budzi duże emocje. Internauci dali Lewandowskiej do zrozumienia, że takie "ukrywanie córki" to znak, że czuje się lepsza od innych. Poza tym, skoro i tak co chwila chwali się jej strojami, wózkami i urodzinami, to jaki ma problem z pokazaniem twarzy – pytają.
Po drugiej stronie barykady znaleźli się fani i fanki Lewandowskiej, którzy bronią jej prawa do prywatności. – Jak raz pokaże twarz Klary, to już nigdy nie będzie miała prywatności. – Ciekawe, czy pani by chciała, aby pani dziecko widział cały świat oraz było w każdej gazecie na okładce z kłamstwami? – Aniu i tak trzymaj, nie upubliczniaj wizerunku Klarci tak długo, jak tylko się da! – piszą.
A co wy myślicie o zachowaniu Ani? Czy chwalenie się chrześniakiem, ale ukrywanie swojej córeczki, jest okej? A może ma rację i słusznie chroni córeczkę przed ciekawskimi?